– W UE potrzebny nam pakt antyterrorystyczny. Do tego musimy mieć trwałą koalicję przynajmniej z socjalistami i liberałami – powiedział Manfred Weber, szef europejskich chadeków w Parlamencie Europejskim.
Na pierwszy ogień pójdzie dyrektywa o zbieraniu i dzieleniu się danymi pasażerów linii lotniczych PNR (ang. passenger name record), zamrożona w PE od dwóch lat. Dyrektywy nie chciała lewica i liberałowie, zarzucając jej zbyt daleko idącą ingerencję w prawo do prywatności. Jednak po zamachach terrorystycznych we Francji presja polityczna na przyjęcie nowego prawa rośnie, a kolejne frakcje wykruszają się z koalicji sprzeciwu. Zdecydowanie dyrektywę krytykują już tylko Zieloni, natomiast socjaliści i liberałowie pod pewnymi warunkami zgadzają się na jej przyjęcie. Komisja Europejska przesyła na nowo projekt PNR do Parlamentu.
Projekt dyrektywy mówi o gromadzeniu i przetrzymywaniu przez pięć lat wszystkich danych pasażerów linii lotniczych. Ma być ich ponad 40 kategorii, wśród nich numer karty kredytowej, preferencje dietetyczne, miejsce zajmowane w samolocie, kto był sąsiadem, dla kogo kupowano bilety w ramach tej samej rezerwacji.