Takiego napięcia na linii Warszawa-Moskwa nie było od wielu miesięcy. Powodem jest spór o sposób upamiętnienia 70. rocznicy Drugiej Wojny Światowej. Dla reżimu Władimira Putina to sprawa fundamentalna bo mit niezwyciężonej Armii Czerwonej, która rozgromiła hitlerowskie Niemcy, jest podstawą propagandowej kampanii Kremla na rzecz odbudowy dawnego imperium.
Na początku tygodnia sekretarz stanu w rosyjskim MSZ Grigorij Karasin zarzucił Grzegorzowi Schetynie, że przyniósł wstyd sobie i całej polskiej dyplomacji nie tylko podkreślając, że obóz koncentracyjny w Auschwitz wyzwolili żołnierze Frontu Ukraińskiego a nie Rosjanie, ale także sugerując, że obchody 70. rocznicy zakończenia Drugiej Wojny Światowej nie muszą wcale odbywać się w Moskwie, ale mogą mieć miejsce w Berlinie czy Londynie.