Jak donosi "Welt am Sonntag", służba medyczna Lufthansy nie poinformowała Federalnego Urzędu Lotnictwa Cywilnego (LBA) w Brunszwiku o przebytej ciężkiej depresji Andreasa L., drugiego pilota airbusa A320 linii Germanwings, który rozbił się w Alpach 24 marca.
Dziennik powołuje się na pisemne oświadczenie Federalnego Urzędu Lotnictwa cywilnego, w którym stwierdza się, że do 27 marca, to jest dnia, w którym funkcjonariusze LBA uzyskali wgląd do akt medycznych Andreasa L. w Centrum Medycznym Lufthansy (Aeromedical Center der Lufthansa) we Frankfurcie nad Menem, nie dysponowali "żadnymi informacjami nt. medycznego podłoża" katastrofy lotu 4U 9525 z Barcelony do Düsseldorfu.
Zaniedbany obowiązek
Dotychczasowe ustalenia śledztwa w sprawie tej katastrofy prowadzą do wniosku, że spowodował ją świadomie drugi pilot Andreas L., cierpiący na zaburzenia psychiczne i wykazujący skłonności samobójcze. Jeszcze przed uzyskaniem licencji pilota pozostawał on przez dłuższy czas pod stałą opieką lekarzy. W katastrofie z 24 marca zginęło 150 osób.
Lekarze zakładowi Lufthansy, którzy w latach 2009-2014 zajmowali się stanem zdrowia Andreasa L., powinni byli poinformować Federalny Urząd Lotnictwa Cywilnego w Brunszwiku o jego skłonnościach samobójczych i przebytej w przeszłości ciężkiej depresji, twierdzi "Welt am Sonntag". Od kwietnia 2013 roku lekarze, przeprowadzający badania lotniczo-lekarskie i wydający na ich podstawie orzeczenia decydujące o uzyskaniu lub utrzymaniu licencji pilota, w przypadku takich chorób jak depresja muszą powiadomić o tym Federalny Urząd Lotnictwa Cywilnego.
W przypadku Andreasa L., od chwili wejścia w życie rozporządzenia z kwietnia 2013 roku, przebył on dwukrotnie, w lecie 2013 i 2014 roku, obowiązkowe badania lotniczo-lekarskie i w obu przypadkach otrzymał ważne świadectwo zdrowia dopuszczające go do pracy.