W czasie poniedziałkowych polsko-czeskich konsultacji międzyrządowych zapadła ostateczna decyzja o budowie połączenia gazowego Stork 2 umożliwiającego w przyszłości transport gazu z gazoportu w Świnoujściu do Czech. Rozwijana będzie także infrastruktura drogowa z polskich portów do naszych południowych sąsiadów. Połączenie gazowe powstanie za unijne pieniądze, a cała dokumentacja ma zostać przesłana do Brukseli w przyszłym roku. Poniedziałkowe konsultacje potwierdziły, jak ważna jest dla obu krajów współpraca gospodarcza także w sytuacji pewnych napięć związanych z różnicą ocen wydarzeń na Ukrainie.
– Czesi mają inną percepcję zagrożeń, inaczej patrzą na współpracę z Rosją, ale w sprawach ważnych strategicznie projektów zależy im na dobrych relacjach z Polską – tłumaczy „Rz" Jakub Groszkowski, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. Temat Ukrainy i Rosji był także obecny w Pradze i jak wynika z wypowiedzi premier Ewy Kopacz, uzgodniono, iż UE musi być solidarna i jednoznaczna, jeżeli chodzi o politykę wobec Ukrainy. Tego rodzaju uzgodnienia mają swoją wagę przed czerwcowym szczytem UE, który zadecyduje o sankcjach wobec Rosji.
Czesi nie byli nigdy ich zagorzałymi zwolennikami. Zwłaszcza prezydent Milosz Zeman uchodzący nie tylko w oczach wielu Czechów za rusofila. Udowadniał, że wierzy Moskwie, iż na Ukrainie nie ma rosyjskich żołnierzy oraz że toczy się tam po prostu wojna domowa. Kilka miesięcy temu nazwał Ukrainę państwem upadłym. Premier Bohuslav Sobotka unikał tak ostrych wypowiedzi, ale podkreślał szkodliwość sankcji wobec Rosji dla czeskiej gospodarki.
– Polityka rządu wobec Rosji zmieniła się zasadniczo po marcowym kongresie partii socjaldemokratycznej i nie ma już żadnych zasadniczych różnic w ocenie sytuacji pomiędzy Pragą a Brukselą – zapewnia „Rz" Martin Ehl z „Hospodarskich Novin". Różnice te były wynikiem pewnych rozbieżności w partii premiera Sobotki, a prorosyjska postawa rządu miała na celu zapobiec wzmocnieniu pozycji prezydenta Zemana.
Mimo coraz silniejszej krytyki prezydent nie zrezygnował z podróży do Moskwy 9 maja tego roku w związku z obchodami 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Zapowiedział jednak, że nie weźmie udziału w paradzie wojskowej na placu Czerwonym. – Rząd Sobotki nie jest niezadowolony z obecności prezydenta w Moskwie, gdyż Czechy mogą spodziewać się określonych bonusów gospodarczych w ramach wdzięczności prezydenta Putina – twierdzi Kai- -Olaf Lang z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka.
Na tym Czechom najbardziej zależy. Prorosyjskiego kursu polityki ostatnich miesięcy nie dało się jednak utrzymać w sytuacji, gdy postawa taka nie znajdowała zrozumienia w Berlinie czy USA, o czym miał okazję przekonać się osobiście premier Sobotka. W dodatku szef czeskiego MSZ Lubomir Zaoralek jest jednym z najbardziej zagorzałych krytyków Kremla i zwolennikiem utrzymywania sankcji wobec Rosji.