„Za nasza niepodległość zapłaciliśmy krwią Litwinów" – powiedziała prezydent Dalia Grybauskaite na wieść o inicjatywie rosyjskich deputowanych.
We wtorek rosyjskie media poinformowały, że prokuratura generalna zaczęła sprawdzanie „nieprawidłowości związanych z uznaniem niepodległości Litwy, Łotwy i Estonii w 1991 roku". Odpowiedni wniosek w tej sprawie złożyli przedstawiciele trzech frakcji rosyjskiego parlamentu: rządzącej „Jedinoj Rosii", komunistów i partii Żyrinowskiego.
Dokument jest częścią parlamentarnej akcji przeciw Michaiłowi Gorbaczowowi, którego oskarżają o „rozwalenie Związku Radzieckiego" i dopuszczenia do tego, że od 1990 roku kolejne republiki ogłaszały swoją niepodległość .
Próbę podważenia niepodległości swego kraju litewski minister spraw zagranicznych Linas Linkevicius nazwał „co najmniej prowokacją. W rzeczy samej to prawny, moralny i polityczny absurd".
Jego rosyjski odpowiednik Siergiej Ławrow jednak nie skrytykował parlamentarnej inicjatywy. Przypomniał jedynie, że Rosja utrzymuje stosunki dyplomatyczne z Litwą a to jest „faktycznym potwierdzeniem, że Moskwa nie neguje niepodległości państw bałtyckich".