Argentyna znów wierzy w Zachód

To już niemal pewne: po raz pierwszy od 12 lat peroniści przegrają wybory prezydenckie. W ten sposób rozpocznie się odwrót populizmu w całej Ameryce Łacińskiej.

Aktualizacja: 01.11.2015 20:16 Publikacja: 01.11.2015 20:09

Argentyna znów wierzy w Zachód

Foto: AFP

Mauricio Macri nie jest charyzmatycznym liderem, który mógłby porywać tłumy jak kiedyś Juan Peron i jego żona Evita, Carlos Menem, a później Nestor Kirchner i odchodząca prezydent Cristina Fernandez de Kirchner. Ten syn multimilionerów mówi cicho, monotonnie, często używa banalnych określeń. Ale w kraju targanym na przemian wojskową dyktaturą i lewicowym populizmem być może ta normalność nagle stała się w cenie.

Macri co prawda nie wygrał tydzień temu pierwszej tury wyborów prezydenckich, ale odniósł spektakularny i zupełnie nieoczekiwany sukces. Choć miał przeciwko sobie cały propagandowy aparat państwa, to uzyskał 34 proc. głosów, ledwie o 2 pkt proc. mniej od popieranego przez Fernandez de Kirchner „oficjalnego" kandydata Daniela Scoli. Co gorsza, inny kandydat peronistów – Sergio Massa, który pokłócił się z głównym nurtem populistycznej partii – zapowiedział, że w drugiej turze wyborów, 22 listopada, „przekaże" swoje 22 proc. głosów Macri. To właściwie rozstrzyga o zwycięstwie lidera opozycyjnej partii Propozycja Republikańska (PRO). Tym bardziej że jego ugrupowanie już w pierwszej turze wygrało prestiżową walkę o stanowisko burmistrza Buenos Aires w toczących się równolegle wyborach lokalnych.

Peronizm, swoista mieszanka silnego zaangażowania państwa w gospodarkę (łącznie z nacjonalizacją strategicznych gałęzi gospodarki), zabezpieczeń socjalnych, promocji praw kobiet, ale również ograniczenia wolności mediów, powiązań korupcyjnych biznesu z polityką, a w latach powojennych wsparcia dla nazistów uciekających z Europy, raz jeszcze okazał się atrakcyjny dla Argentyńczyków w 2003 r., gdy wybory wygrał adwokat Nestor Kirchner.

Kraj wychodził wtedy z niezwykle ciężkiego kryzysu finansowego, w wyniku którego jego dochód narodowy spadł o 28 proc., a połowa ludności znalazła się poniżej progu ubóstwa. Argentyna wstrzymała wtedy spłatę swojego zadłużenia, kurs peso się załamał, w oczach większości ludności liberalizm gospodarczy się skompromitował.

– Kirchner, i szerzej peronizm, stał się wtedy po raz kolejny alternatywą dla recept ze Stanów Zjednoczonych, sposobem na wyrwanie kraju z kryzysu, na rządzenie – mówi „Rz" źródło rządowe w Buenos Aires.

Argentyna była wówczas odcięta od rynków finansowych, ale dzięki wysokim cenom eksportowanych przez siebie surowców zaczęła stawać na nogi. Zdobyła też alternatywne wobec USA i Unii Europejskiej rynki, przede wszystkim Chiny i Brazylię. Kraj rozwijał się fenomenalnie: w ciągu pierwszych pięciu lat władzy Kirchnera nawet o 9 proc. rocznie.

W ten sposób Argentyna stała się wzorem dla całego kontynentu: po metody peronizmu zaczął sięgać Lula da Silva w Brazylii, Hugo Chavez w Wenezueli i Evo Morales w Boliwii.

Po śmiertelnym ataku serca swojego męża w 2010 r. politykę pobudzania wzrostu przez państwo przejęła jego żona Cristina. Udało jej się przekonać przytłaczającą większość wierzycieli do darowania Argentynie większości długów niespłacanych od dziesięciu lat. Ale nie wszystkich. Kilkanaście procent argentyńskich zobowiązań przejęły amerykańskie „fundusze sępie" – inwestorzy, którzy przejęli je za bezcen, a teraz chcą uzyskać zwrot ich nominalnej wartości. Mimo nacisków Białego Domu sąd w Nowym Jorku przyznał im niedawno rację, przez co argentyńskie władze, dopóki nie spłacą miliardowych zobowiązań, nie mogą zaciągać nowych kredytów.

– Dopóki Chiny i Brazylia dobrze się rozwijały, to nie było problemu, bo stamtąd otrzymywaliśmy fundusze. Ale dziś oba kraje są w kryzysie, nie ma już tylu wolnych środków – mówi nasz rozmówca w Buenos Aires.

W tym roku argentyńska gospodarka urośnie o zaledwie 0,4 proc., w przyszłym wpadnie w recesję – przewiduje MFW. Wartość peso znów spada, inflacja sięga 25 proc. i jak przed dziesięciu laty Argentyńczycy tracą swoje oszczędności. To właśnie w takiej atmosferze Macri, który w 1991 r. sam został porwany przez bandytów i tylko dzięki przekazaniu przez ojca 6 mln dol. okupu uratował życie, szykuje się za trzy tygodnie do zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Jego współpracownicy przyznają, że w przeciwieństwie do Fernandez de Kirchner będzie szukał porozumienia z „sępimi funduszami", postara się też przywrócić bliską współpracę z USA i Unią. Argentyna zaczyna rozumieć, że nie może być alternatywą dla zachodniego świata.

Mauricio Macri nie jest charyzmatycznym liderem, który mógłby porywać tłumy jak kiedyś Juan Peron i jego żona Evita, Carlos Menem, a później Nestor Kirchner i odchodząca prezydent Cristina Fernandez de Kirchner. Ten syn multimilionerów mówi cicho, monotonnie, często używa banalnych określeń. Ale w kraju targanym na przemian wojskową dyktaturą i lewicowym populizmem być może ta normalność nagle stała się w cenie.

Macri co prawda nie wygrał tydzień temu pierwszej tury wyborów prezydenckich, ale odniósł spektakularny i zupełnie nieoczekiwany sukces. Choć miał przeciwko sobie cały propagandowy aparat państwa, to uzyskał 34 proc. głosów, ledwie o 2 pkt proc. mniej od popieranego przez Fernandez de Kirchner „oficjalnego" kandydata Daniela Scoli. Co gorsza, inny kandydat peronistów – Sergio Massa, który pokłócił się z głównym nurtem populistycznej partii – zapowiedział, że w drugiej turze wyborów, 22 listopada, „przekaże" swoje 22 proc. głosów Macri. To właściwie rozstrzyga o zwycięstwie lidera opozycyjnej partii Propozycja Republikańska (PRO). Tym bardziej że jego ugrupowanie już w pierwszej turze wygrało prestiżową walkę o stanowisko burmistrza Buenos Aires w toczących się równolegle wyborach lokalnych.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021