Ukraiński portal Unian podaje, że Rosja ściągnęła na granicę między okupowanym Krymem a Ukrainą czołgi oraz wyrzutnie rakietowe typu Grad. Kreml wezwał władze w Kijowie do jak najszybszej naprawy linii energetycznych i wznowienia dostaw na Krym energii elektrycznej. Wszystko dzieje się dlatego, że ukraińscy aktywiści wysadzili w powietrze cztery linie wysokiego napięcia, które dostarczają elektryczność dla Krymu z obwodu chersońskiego. Ukraina jest głównym źródłem energii elektrycznej dla półwyspu, dostarczając tam 70 proc. od lokalnego zapotrzebowania.
Wyłączenia energii dla Krymu domagali się liderzy Tatarów krymskich, którzy wspólnie z nacjonalistycznym Prawym Sektorem od 20 września prowadzą blokadę półwyspu. Zatrzymują wszystkie ciężarówki, które jadą z Ukrainy w krymskim kierunku. Kijów skierował na miejsce specjalne brygady remontowe lecz osoby prowadzące blokadę nie dopuszczają ich do tego miejsca. Wysadzenie linii pozbawiło prądu nie tylko mieszkańców Krymu, ale również mieszkańców niektórych rejonów obwodu chersońskiego. Wywołało to także problemy elektrowni atomowej dostarczającej prąd do tamtego regionu.
Poniedziałek na Krymie został ogłoszony dniem wolnym od pracy. Nie działają tam szkoły, przedszkola, urzędy państwowe. Zamykają się także sklepy, które próbują ratować rozmrażające się w lodówkach produkty. Rosyjskie władze przewróciły prąd z generatorów dla szpitali, policji oraz bazy wojskowej w Sewastopolu. W tym czasie władze zajętego przez Rosjan Krymu próbują rozwiązać problem, który może doprowadzić do całkowitego sparaliżowania półwyspu.
Ministerstwo energetyki Rosji poinformowało, że w wyniku wysadzenia linii energetycznych na Krymie bez prądu pozostaje 1,9 mln ludzi. Ministerstwo zapewnia, że do końca roku zostanie wybudowana jedna z linii wysokiego napięcia przez Cieśninę Kierczeńską. Rosyjski dziennik „Moskowskij komsomolec" podaje, że budową linii energetycznej, która zostanie położona w tunelach pod cieśniną, zajmuje się chińska firma Shanghai Foundation Engineering Group Co, Ltd, która zajmuje się budową mostów, tuneli oraz dróg kolejowych. Dziennik podaje, że w porcie kerczeńskim już zacumowały dwa specjalnie wyposażone statki należące do tej firmy. Szef rosyjskiej administracji na Krymie Siergiej Aksionow powiedział, że taka sytuacja może potrwać nawet miesiąc.