Polska pod nadzorem Brukseli

Unia zbada, czy rząd PiS łamie zasady praworządności. Polska jest pierwszym krajem objętym taką procedurą.

Aktualizacja: 14.01.2016 05:49 Publikacja: 13.01.2016 18:19

Zastępca szefa KE Frans Timmermans od początku parł do wdrożenia postępowania wobec Polski. Na środo

Zastępca szefa KE Frans Timmermans od początku parł do wdrożenia postępowania wobec Polski. Na środowym posiedzeniu KE miał się żalić na obraźliwy jego zdaniem list, jaki przesłał mu Zbigniew Ziobro

Foto: PAP/EPA, Olivier Hoslet

Korespondencja z Brukseli

Komisja Europejska podjęła w środę zaskakującą decyzję o wdrożeniu mechanizmu ochrony państwa prawa w reakcji na sytuację w Polsce. O tym, że Bruksela przygląda się sytuacji w naszym kraju w kontekście Trybunału Konstytucyjnego oraz ustawy medialnej, było wiadomo od końca grudnia. Ale do ostatniej chwili wydawało się, że na razie KE nie wdroży formalnej procedury. Nawet premier Beata Szydło, która jeszcze we wtorek wieczorem rozmawiała przez telefon z Jeanem-Claude'em Junckerem, szefem KE, odniosła takie wrażenie.

– Zrozumieliśmy z rozmowy z przewodniczącym, że chodzi o normalną formę dialogu. Tymczasem zapadła decyzja o kwalifikowanej formie dialogu – przyznał Konrad Szymański, sekretarz stanu ds. europejskich.

– Mamy wątpliwości co do ostatnich wydarzeń w Polsce. Chcemy ustrukturyzowanego dialogu, żeby je wyjaśnić – powiedział Frans Timmermans, pierwszy zastępca Junckera.

To on od początku parł do formalnego wdrożenia mechanizmu. Pierwszym etapem jest wyjaśnianie sytuacji poprzez wymianę korespondencji, spotkania, a także zbieranie opinii zainteresowanych organizacji, w tym przede wszystkim szykowanego na początek marca raportu Komisji Weneckiej oceniającego ustawę o Trybunale Konstytucyjnym.

– W połowie marca zajmiemy się ponownie tematem Polski – powiedział Timmermans. Zaznaczył, że wtedy KE będzie mogła uznać postępowanie za zamknięte, jeśli uzna, że wszystko jest w porządku. Gdyby natomiast Komisja Wenecka oraz eksperci samej KE stwierdzili naruszenie praworządności, to wtedy KE zaapeluje do polskiego rządu o zmiany. Jeśli to nie odniesie efektu, nastąpi etap trzeci, czyli rekomendacja do Rady UE o zajęcie się sprawą Polski i ewentualne pozbawienie jej prawa głosu w UE.

Na razie w KE nikt jednak takiego scenariusza nie bierze pod uwagę. Zarówno w oficjalnych, jak i nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele KE podkreślają, że mechanizm zainicjowany w środę służy właśnie temu, żeby takiej atomowej opcji uniknąć.

Bezpośrednim powodem wszczęcia procedury jest fakt niewykonania przez „inne organy państwa" dwóch wyroków Trybunału Konstytucyjnego dotyczących nowych sędziów TK. KE uważa, że to stawia pod znakiem zapytania praworządność w Polsce i chce od rządu (a konkretnie od ministra sprawiedliwości, do którego Timmermans napisał list w tej sprawie) konkretnych wyjaśnień. Nie oznacza to, że KE nie martwi się ustawą medialną. Ale nieoficjalnie przyznaje, że w tej sprawie nie ma przekonującej podstawy prawnej do interwencji, bo w wielu krajach UE władze kontrolują media publiczne. Nie chce więc być posądzona o wikłanie się w partyjne spory w Polsce. Ale i tak rząd uważa, że to robi.

– Komisja ryzykuje rolę strony w politycznym sporze w Polsce – twierdzi Szymański. Zdecydowana postawa Komisji jest na pewno efektem determinacji Timmermansa. Od początku chciał on wdrożenia mechanizmu, ale zyskał dodatkowe argumenty w liście Zbigniewa Ziobro przesłanym w poniedziałek wieczorem. Nie zawierał on odpowiedzi na wszystkie wątpliwości KE, a dodatkowo jego konfrontacyjny ton zdenerwował Holendra.

– Timmermans na posiedzeniu Komisji opowiadał, jak zawsze szanował Polskę, jak jego ojciec był noszony na rękach przez polskich żołnierzy, którzy wyzwolili jego rodzinne miasto Breda. I nie rozumie, dlaczego Ziobro pisze do niego obraźliwe listy – mówi nasze źródło.

W czasie debaty głos zabrała polska komisarz Elżbieta Bieńkowska, która podkreślała, żeby nie tworzyć wrażenia działania przeciwko Polakom. Ciekawe było także wystąpienie Tibora Navracsicsa, komisarza z Węgier, które w ostatnich latach były najbardziej krytykowanym krajem, jeśli chodzi o praworządność. Węgier wcześniej przekonywał, że będzie przeciwko zastosowaniu tego mechanizmu wobec Polski, ale według naszych informacji na posiedzeniu Komisji wcale nie protestował.

Polska jest pierwszym krajem objętym taką procedurą. Nie oznacza to jednak, że KE nigdy nie miała wątpliwości co do stanu praworządności w innych krajach. Tyle że wspomniany mechanizm został stworzony dopiero w marcu 2014 r., nie było więc okazji do zastosowania go wobec innych krajów.

Zobacz także:

Afera podsłuchowa: Inwigilowały dwie grupy

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1171
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1170
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1169
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1168
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1167
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem