Bruksela znów chce sprawiedliwie dzielić się uchodźcami

Nowa propozycja Komisji Europejskiej przypomina tę, której Polska jest od miesięcy przeciwna. I nie tylko Polska.

Publikacja: 06.04.2016 18:49

Bruksela znów chce sprawiedliwie dzielić się uchodźcami

Foto: AFP

– Zjawisko wzmożonej imigracji nie zniknie. Przez wiele lat będziemy świadkami napływu imigrantów do Europy. Musimy nauczyć się tym zarządzać – powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.

Bruksela proponuje zmianę modelu azylowego w Unii Europejskiej. W obecnej formie jest on zdaniem wszystkich zupełnie niefunkcjonalny. Przewiduje bowiem poprzez tzw. rozporządzenie dublińskie, że krajem azylu musi być kraj przekroczenia granicy UE.

– Oznacza to nieproporcjonalne obciążenia dla garstki krajów – powiedział Timmermans. W praktyce w dobie napływu imigrantów z kierunku południowego obciążone są wyłącznie Grecja i Włochy. Ponieważ przez lata nie dawały sobie z tym rady i nie dostały pomocy od Unii, to świadomie wypychały imigrantów przez niestrzeżone granice obszaru Schengen do innych krajów. Gdy problem stał się zbyt poważny, kraje sąsiednie zamknęły swoje granice i imigranci tłoczą się w nieludzkich warunkach w Grecji.

Pomóc ma umowa z Turcją o ich odsyłaniu, ale wiadomo, że to nie jest trwałe rozwiązanie. Zdaniem Brukseli z jednej strony potrzebna jest lepsza ochrona granic – temu ma służyć pakiet tzw. inteligentnych granic, z elektronicznymi dokumentami itp. Z drugiej zaś wspólne zarządzanie migracją i dzielenie się przybyszami.

Komisja przedstawiła w środę – do wyboru dla państw członkowskich – dwie opcje. Jedna przewiduje, że pozostaje w mocy rozporządzenie dublińskie jako podstawa polityki azylowej, ale z dodanym istotnym mechanizmem dostosowawczym. Pozwoliłby on na trwałą relokalizację „nadwyżek" imigrantów, z którymi nie radzą sobie kraje graniczne.

Druga opcja przewiduje, że model dubliński jest likwidowany, a podstawą polityki staje się trwała relokacja. W istocie więc obie opcje różnią się procedurami, ale efekt końcowy ma być według KE ten sam: więcej sprawiedliwości i solidarności w dzieleniu się uchodźcami.

Unia Europejska już raz zdecydowała o dzieleniu się uchodźcami, którzy przybyli do Włoch i Grecji. W ubiegłym roku postanowiono o relokacji do 160 tys. osób, z czego Polska miałaby przyjąć przynajmniej 13 344 osoby.

Na razie nie przyjęliśmy nikogo, a rząd PiS stanowczo sprzeciwia się jakimkolwiek planom stałej relokacji. Przeciwne są też inne kraje Grupy Wyszehradzkiej. Przeciw stałym zasadom podziału wypowiadały się zresztą wcześniej i kraje starej UE, z Francją na czele.

W nowej propozycji Brukseli mowa jest o podobnych kryteriach rozdziału uchodźców jak te z zeszłego roku, a więc liczbie ludności kraju przyjmującego, jego produktu krajowego brutto, stopie bezrobocia i dotychczasowych osiągnięciach w przyjmowaniu azylantów. Bruksela przewiduje też zasadę: osoba, która w remach relokacji dostała prawo pobytu w jednym kraju, nie mogłaby przenosić się do innego. Gdyby to zrobiła, straciłaby status uchodźcy i została odesłana do kraju pochodzenia.

W swojej propozycji KE zaleca też ujednolicenie procedur azylowych, tak aby potencjalni uchodźcy nie szukali kraju, w którym mają większe szanse na uzyskanie ochrony międzynarodowej.

Bruksela chce też stworzenia legalnych kanałów dla uchodźców, tak by nie musieli wybierać się w niebezpieczną podróż przez morza. Wzorem miałaby być trwająca obecnie akcja przesiedlania uchodźców wprost z obozów w Turcji do krajów UE. Według Komisji Europejskiej taka procedura powinna zmniejszyć opłacalność biznesu przemytniczego.

Świat
Meksykański żaglowiec uderzył w Most Brookliński
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175