Reklama
Rozwiń
Reklama

Biden odwiedził El Paso, symbol dysfunkcji amerykańskiego systemu imigracyjnego. Pierwsza taka wizyta

Joe Biden pojawił się na południowej granicy, przez którą przedostaje się do USA rekordowa liczba migrantów z Ameryki Łacińskiej.

Publikacja: 10.01.2023 03:00

Joe Biden w niedzielę w El Paso rozmawiał na granicy z burmistrzem tego miasta w stanie Teksas Oscar

Joe Biden w niedzielę w El Paso rozmawiał na granicy z burmistrzem tego miasta w stanie Teksas Oscarem Leeserem

Foto: Jim WATSON/AFP

W drodze na szczyt przywódców Ameryki Północnej, który rozpoczął się w poniedziałek w Meksyku, prezydent Biden odwiedził miasto El Paso i znajdujące się tam jedno z największych przejść granicznych między USA a Meksykiem. W ostatnich latach stało się ono symbolem dysfunkcji amerykańskiego systemu imigracyjnego. To pierwsza wizyta Bidena na południowej granicy od objęcia urzędu.

Ponad 2 miliony

El Paso to miasto, przez które miesięcznie przechodzą tysiące migrantów uciekających od biedy i przemocy w swoich krajach, a w USA szukających szansy na lepsze życie.

W ostatnich dwóch latach liczba migrantów przekraczających mającą 3326 km południową granicę amerykańską bije rekordy. W roku fiskalnym, który skończył się 1 października ub.r., straż graniczna zatrzymała 2,2 mln osób próbujących przedostać się do USA nielegalnie. To najwięcej od 1960 r.

Czytaj więcej

Do 15 razy sztuka. Wybrano przewodniczącego Izby Reprezentantów

Doniesienia z granicy wywołują frustrację wśród lokalnych mieszkańców, polityków obu partii, jak również przedstawicieli Meksyku. Tym bardziej że kryzys z granicy daje się mocno we znaki w głębi kraju. Miasta zarządzane przez demokratów, takie jak Waszyngton czy Nowy Jork, nie nadążają z zapewnieniem pomocy i usług dla migrantów transportowanych tam autobusami z Florydy i Teksasu za sprawą republikańskich gubernatorów tych stanów, którzy w ten sposób wyrażają swój protest wobec sytuacji na granicy.

Reklama
Reklama

Po obu stronach podziału politycznego toczy się debata: co zrobić z migrantami – przyjąć ich, zamknąć, odesłać do domu? Biden w pierwszych dniach swojej kadencji zgłosił do Kongresu projekt reformy imigracyjnej, ale ten spotkał się z opozycją ze strony republikanów. Ostatnio dążył do zniesienia Title 42 – przepisu wprowadzonego przez administrację Donalda Trumpa i blokującego wpuszczanie imigrantów na teren USA, czym ponownie naraził się republikanom. Mocno jest krytykowany za brak zdecydowanego działania wobec kryzysu na granicy.

W czwartek Biden ogłosił zaostrzenie kontroli na przejściach granicznych połączone z nowymi przepisami otwierającymi drogę do legalnej migracji do USA

Republikanie powtarzają, że „chęć humanitarnego podejścia do sytuacji na granicy to otwarte zaproszenie dla migrantów”. Podczas wizyty w El Paso gubernator Teksasu Greg Abbott, jeden z najgłośniejszych krytyków prezydenta, wręczył Bidenowi list, w którym pisze, że „ten chaos na granicy jest bezpośrednią konsekwencją tego, że nie egzekwuje pan przepisów imigracyjnych ustanowionych przez Kongres”.

– Nasze problemy na granicy nie pojawiły się z dnia na dzień. Nie da się też ich rozwiązać z dnia na dzień – bronił się Biden, a retorykę republikanów na temat migracji określił jako „zapalną” i apelował do ustawodawców republikańskich o zatwierdzenie reformy imigracyjnej.

Plan Bidena

W czwartek Joe Biden ogłosił zaostrzenie kontroli na przejściach granicznych połączone z nowymi przepisami otwierającymi drogę do legalnej migracji do USA. Między innymi pozwolił, aby miesięcznie 30 tys. obywateli Kuby, Nikaragui, Haiti oraz Wenezueli mogło legalnie imigrować do USA. To kraje pogrążone w kryzysach gospodarczo-politycznych, z których w ostatnich miesiącach migracja nabrała rozpędu. Z drugiej strony, opierając się na przepisach odziedziczonych po poprzedniku na urządzie prezydenta, Biden zapowiedział cofanie obywateli Kuby, Nikaragui i Haiti złapanych na próbach nielegalnego przechodzenia przez amerykańsko-meksykańską granicę. Meksyk ma przyjąć 30 tys. miesięcznie imigrantów z Kuby, Haiti, Wenezueli, którzy mają tam czekać na zatwierdzenie podań azylowych. Ci, którzy nie kwalifikują się do cofnięcia do Meksyku, będą deportowani do swoich krajów. – Proponowane przez nas przepisy wprowadzą porządek, są bezpieczne i humanitarne. Te działania nie naprawią całego systemu imigracyjnego, ale bardzo pomogą – powiedział Biden.

Nowy plan działania wobec migrantów nie spotkał się z aprobatą wśród demokratów i aktywistów. – To katastrofalny i niehumanitarny relikt z rasistowskiej agendy Trumpa – stwierdził demokratyczny senator Bob Menendez. Republikanie krytykują prezydenta, że dwa lata zwlekał z wizytą na granicy, która ich zdaniem „stoi otworem” dla nielegalnych imigrantów. Są też głosy ze strony meksykańskiej, że jego propozycje będą obciążeniem dla ich systemu. – Meksyk nie może zagwarantować bezpieczeństwa tym, którzy uciekają przed przemocą. Meksykanie sami uciekają przed przemocą w swoich społecznościach. Jak mamy innych chronić? – mówi Ana Lorena Delgadillo, dyrektor Foundation for Justice, organizacji, która wspiera migrantów w Meksyku.

Reklama
Reklama

Sprawy imigracyjne i współpraca USA i Meksyku w kwestiach kontroli granicy obok kwestii bezpieczeństwa i gospodarczych miały być głównymi tematami spotkań szczytu przywódców Ameryki Północnej w stolicy Meksyku.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1399
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1398
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1396
Świat
Rosja nie ustępuje, pokój odległy. USA w chaosie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1395
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama