W zeszłym tygodniu w siedzibie Bundestagu otwarta została wystawa „Polacy i Niemcy. Historie dialogu" o relacjach polsko-niemieckich w XX wieku. Przygotowało ją Muzeum Historii Polski z okazji 25-lecia Traktatu o Dobrym Sąsiedztwie. Rocznica przypada 17 czerwca i do tego dnia w reprezentacyjnym miejscu siedziby Bundestagu będzie można oglądać wystawę.
Otworzyli ją uroczyście 31 maja marszałek Sejmu Marek Kuchciński i przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert. Ale - jak zauważa „Die Welt" - „liczba zaproszeń na tę ceremonię była najwyraźniej bardzo ograniczona. Przypadek czy ostrożność?".
Jest Szydło, Wałęsy brak
Wystawa już wywołała zdumienie, a nawet irytację, którą wprost wyrażają środowiska wysiedlonych - czytamy. Ale wg dziennikarza „Die Welt" Svena Feliksa Kellerhoffa krytyka ta ma swoje powody. Pierwszy: wystawy "nie przygotowano w duchu dialogu, ale jednostronnie". Drugi to kwestie merytoryczne: w wystawie ani raz nie pojawia się przywódca i legenda „Solidarności" Lech Wałęsa. Jest za to Lech Kaczyński i - jak pisze „Die Welt" - „urzędująca premier Beata Szydło z partii PiS".
„Rezygnacja z Wałęsy nie jest jednak naprawdę zaskakująca, bo jedyny polski laureat Pokojowej Nagrody Nobla nie ukrywa swojego wstrętu do konserwatywnego przekształcenia kraju przez rząd PiS" - zauważa niemiecka gazeta. „Dlaczego jednak strona niemiecka, która nadaje tej wystawie najwyższą rangę, nie obstawała przy tym, by docenić rolę Wałęsy? To zagadka".