Putin od 17 lat rządzi Rosją

Od 1999 roku rządzi krajem, ale Rosjanie coraz rzadziej okazują mu sympatię, a coraz częściej – obojętność.

Aktualizacja: 09.08.2016 17:00 Publikacja: 08.08.2016 19:21

Pierwszy dzień na Kremlu: zadowolony Władimir Putin i roniący łzę Borys Jelcyn (7 maja 2000)

Pierwszy dzień na Kremlu: zadowolony Władimir Putin i roniący łzę Borys Jelcyn (7 maja 2000)

Foto: AFP

– Kiedy w Rosji jest dobrze, to wszyscy mówią, że to prezydent załatwił. Kiedy jest źle, tak jak teraz, to wszyscy uważają, że dla Putina i tak nie ma alternatywy – nie ma komu przekazać władzy – tłumaczy „Rzeczpospolitej" fenomen niezastąpionego prezydenta moskiewski ekspert Aleksandr Makarkin.

Kameleon

Latem 1999 roku ówczesny prezydent Borys Jelcyn nagle zdymisjonował premiera Siergieja Stiepaszyna (czwartego szefa rządu, którego usunął w ciągu 18 miesięcy) i mianował na jego miejsce szefa kontrwywiadu Władimira Putina. Kreml był coraz bardziej wystraszony możliwością rewanżu ze strony komunistów (którzy dominowali w parlamencie) i Jelcyn uznał, że Stiepaszyn jest za miękki. A szukano kogoś, kto w obronie ówczesnych władz nie zawaha się rozwiązać Dumy i wprowadzić w Moskwie stanu wyjątkowego – jeśli zajdzie taka potrzeba.

Były kagebista ujął ówczesnego prezydenta zdecydowaniem i szybkością reakcji. W dniu, w którym mianował go szefem rządu, Jelcyn zapowiedział, że to będzie jego następca na stanowisku prezydenta. I tak się stało.

– Putin umiał się podobać – podsumowali po latach demokratyczni publicyści (z których część już wyemigrowała z kraju). – W administracji prezydenta, w której wcześniej pracował, wyrażano o nim skrajne opinie. Z jednej strony mówiono, że jest karierowiczem, z drugiej – olewusem. Jelcyn cenił go za szybkość i zdecydowanie, a inni nazywali go Wowa i z uśmiechem patrzyli, jak chodzi do córki prezydenta prosić o podjęcie decyzji – tłumaczył jeden z nich.

– Potrafi odzwierciedlać masowe oczekiwania: ludzie patrzą na niego i widzą to, co chcą – mówi Makarkin. Część emigrantów uważa, że to w KGB posiadł umiejętność mimikry i dostosowywania się do rozmówców, a teraz robi to w skali masowej.

W chwili nominacji Putin nie znajdował się w żadnym socjologicznym rankingu popularności, bo nikt go nie znał. Ale po czterech miesiącach, w grudniu 1999, zaufaniem darzyło go już 45 proc. Rosjan. Od 17 lat jest liderem rankingów.

– W początkowym okresie pozycjonował się jako „anty-Jelcyn". Odchodzący prezydent był stary, schorowany, nieruchliwy. Putin – młody, wysportowany, a przede wszystkim zdecydowany. Lata 90. to był czas sporów i dyskusji, tymczasem ludzie chcieli, by ktoś zaczął wreszcie działać i brać odpowiedzialność za to. Putin tak właśnie zrobił i szybko zdobył sympatię za swe zdecydowanie, a nawet brutalność – tłumaczy Makarkin.

Elementem tego wizerunku był język, jakim się posługiwał. W latach 90. w rosyjskiej polityce dominowali intelektualiści, ludzie związani ze środowiskami inteligencji i tacy, którzy aspirowali do tego. – Ówczesny przeciętny polityk chciał być uważany za mądrzejszego, niż był. Dorównać Gajdarowi czy Jawlinskiemu, którzy byli intelektualistami – wspomina jeden z publicystów.

Tymczasem Putin zachowywał się i mówił tak, by „każdy kołchoźnik uznał go za swojego". – Prawa należy przestrzegać zawsze, a nie tylko wtedy, gdy złapali cię za jaja – tłumaczył na przykład na jednej z konferencji prasowych dziennikarzom z Włoch swój stosunek do oligarchów. Ale najbardziej pamiętano mu „zajeb... w kiblu" – obietnicę złożoną terrorystom. – Zaczęto w nim widzieć Wowę, przywódcę podwórkowej ferajny, kolesia, na którego zawsze można liczyć – mówił socjolog Aleksandr Osłon.

Car

– Jego wizerunek się zmieniał. W czasie kryzysu, w 2008 roku, pojawił się w nim element braku alternatywy. Okazało się bowiem, że nie bardzo jest kim go zastąpić – mówi Makarkin. – To typowe dla reżimów autorytarnych: przywódcy usuwają każdego, kto wyrasta ponad przeciętność i mógłby być dla nich zagrożeniem. Podobny problem pojawił się w Libii rządzonej przez Kaddafiego – tłumaczy mieszkająca w Paryżu publicystka Natalia Geworkian.

Od czasu agresji na Ukrainę i anektowania Krymu w publicznym obrazie Putina jest coraz więcej z rosyjskiego cara. – Przyjmowano go w Rosji jak kogoś, kto potrafi dokonywać cudów: przyłączył przecież Krym. Człowieka, który decyduje o losach świata, bohatera narodowego – opisuje Makarkin euforię, jaka zapanowała w Rosji wiosną 2014 roku.

Ale teraz nastąpiła kolejna zmiana: euforia minęła i coraz mniej Rosjan okazuje sympatię swemu prezydentowi. Nadal jest liderem rankingów popularności, ale coraz mniej osób go lubi.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1173