— Korespondencja z Berlina
– Berlin i Warszawa są zainteresowane porozumieniem, by zrównoważyć agendę francusko-niemiecką. Jest przekonanie, jak sądzę w obu stolicach, że Europa potrzebuje równowagi politycznej, którą zapewnią dobre relacje Berlina z Warszawa – mówi „Rzeczpospolitej" wiceszef MSZ Konrad Szymański, który towarzyszył premierowi w stolicy Niemiec. – A synergie między rządem polskim a niemieckim w sprawach wspólnego rynku, polityki obronnej, reformy UE i równowagi strategicznej między Południem i Wschodem są czasem większe niż między Niemcami i Francją – dodaje.
– Nie chodzi o nowe otwarcie – mówiła w piątek rzecznik rządu Joanna Kopcińska tuż przed wylotem premiera do Berlina.
Nowe otwarcie nie było potrzebne, bo politycy obozu rządzącego wielokrotnie podkreślali, że Niemcy są dla Polski ważnym partnerem, a współpraca może się układać tylko jeszcze lepiej. I chociaż wizyta szefa polskiego rządu została przyćmiona kolejnymi wydarzeniami w polsko-izraelskim sporze o historię, to jej znaczenie dla przyszłości nie tylko wzajemnych stosunków polsko-niemieckich, ale też UE, może być bardzo duże.
Najprawdopodobniej w trakcie spotkania w cztery oczy z kanclerz Angelą Merkel premier poruszył wszystkie najważniejsze kwestie w relacjach dwustronnych, także te trudne.