Kryzys imigracyjny. Unia boi się powtórki z Syrii

UE nie chce obrazków z 2015 r. – tłumu uchodźców maszerujących na północ Europy. Metodą mają być płoty i pieniądze dla krajów sąsiadujących z Afganistanem.

Aktualizacja: 23.08.2021 19:43 Publikacja: 23.08.2021 18:47

Kabul, dzielnica targowa, 23 sierpnia, siódmy dzień władzy talibów

Kabul, dzielnica targowa, 23 sierpnia, siódmy dzień władzy talibów

Foto: AFP

Niektórzy mówią o tym wprost, inni po cichu: nie można pozwolić na masowy napływ uchodźców z Afganistanu. – UE nie otworzy żadnych europejskich korytarzy migracyjnych dla Afganistanu. Nie pozwolimy na powtórzenie się strategicznego błędu z 2015 r. Musimy pomóc tylko osobom, które pomogły nam podczas operacji NATO, oraz krajom strzegącym zewnętrznej granicy UE, aby mogły w pełni ją chronić – powiedział Janez Janša, premier Słowenii. Mimo że jego kraj sprawuje obecnie półroczne przewodnictwo w UE, to nie do Janšy należy decyzja w tej sprawie i nie on, ale przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, będzie organizował wspólną europejską odpowiedź na ewentualny kryzys migracyjny.

Ale Słoweniec, choć krytykowany przez europejski mainstream i porównywany do marginalizowanych w Brukseli Orbána i Kaczyńskiego, wyraził głośno to, co myślą wszyscy. Nie ma mowy o powtórce z czasów wojny w Syrii, gdy do Europy przywędrowało 1,3 mln uchodźców, dla których kanclerz Angela Merkel utworzyła korytarz życia. – Słowa Janšy są nieodpowiednie, dla niektórych może nawet skandaliczne. Ale odzwierciedlają one, podobnie jak wypowiedzi Kurza (kanclerza Austrii – red.), obawy wielu przywódców w UE – mówi nam w nieoficjalnej rozmowie wysoki rangą urzędnik unijny.

Wrażliwe kategorie

Na razie więc jedyne działania UE sprowadzają się do zorganizowania ucieczki tym, którzy współpracowali z Zachodem. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wspomniała ewentualnie o przesiedleniach dla tzw. wrażliwych kategorii, czyli dziennikarzy, działaczy organizacji pozarządowych, w tym szczególnie kobiet. I ten temat ma być poruszony na szczycie G7 we wtorek. Ale nawet taka ograniczona relokacją spotyka się z dużym oporem. I jeśli do niej dojdzie, to definicja takich osób będzie bardzo wąsko zakreślona.

Strukturalnie Unia nie jest lepiej przygotowana na ewentualny kryzys migracyjny, niż była sześć lat temu. KE przygotowała wtedy propozycję reformy polityki migracyjnej, ale nigdy nie została ona zaakceptowana przez państwa członkowskie. Zasadniczy spór sprowadzał się do tego, ile odpowiedzialności mają brać na siebie państwa pierwszej rejestracji imigranta (teoretycznie np. Włochy czy Grecja powinny przyjmować wszystkich imigrantów nielegalnie przemieszczających się do innych państw UE), a ile solidarności powinna wykazywać reszta (obowiązkowe kwoty imigrantów, którym sprzeciwia się m.in. Polska). Różnice zdań okazały się jednak zbyt duże. Ale choć strukturalnie nic w UE się nie zmieniło, to jednak politycznie sytuacja jest zupełnie inna niż w 2015 r.

Po pierwsze, doświadczenie z tamtych czasów i obawa przed nastrojami imigracyjnymi w UE, które stają się szybko pożywką dla partii eurosceptycznych, sprawiają, że to, co kiedyś było marginesem, teraz plasuje się coraz bliżej głównego nurtu. Płot na granicy stawiają już nie tylko Węgry, ale też Grecja, Litwa, a niedługo może Polska. I żadna krytyka ze strony Brukseli ich za to nie spotyka.

Po drugie, UE ma umowę z Turcją, która za kilka miliardów euro pomocy zgodziła się nie wypychać imigrantów przez Morze Egejskie do Grecji.

Wreszcie po trzecie, znacznie większe uprawnienia ma Frontex – unijna agencja ochrony granic.

Pomoc na miejscu

To wszystko może nie wystarczyć, gdy chronione na razie skrupulatnie przez talibów granice Afganistanu zostaną otwarte czy choć trochę rozszczelnione. Prezydent Turcji zapowiedział, że nie zamierza być magazynem imigrantów dla UE i jak będzie ich zbyt dużo, to pozwoli im na przemieszczanie się dalej. W Brukseli mają świadomość, że wojna i głód są przyczynami gwałtownych fal migracyjnych, dlatego na razie cała uwaga kierowana jest na zatrzymanie tych ludzi w regionie.

– Ma to zapewnić pomoc humanitarna udzielana na miejscu w Afganistanie, ale także pomoc rozwojowa. Ta pierwsza jest bezwarunkowa, ta druga w wysokości 1 mld euro zostanie przekazana rządowi w Kabulu, gdy spełni stawiane warunki – mówi „Rzeczpospolitej" Christian Wigand, rzecznik prasowy Komisji Europejskiej. Ale UE chce też, na wzór turecki, współpracować z krajami sąsiedzkimi, aby one w razie czego pomagały uchodźcom na miejscu. Bruksela jest w kontakcie z Pakistanem, Uzbekistanem i Tadżykistanem, natomiast forma ewentualnej pomocy finansowej dla tych krajów zależy od rozwoju sytuacji. Większym wyzwaniem jest Iran, gdzie już przebywa wielu uchodźców z Afganistanu. – Ten kraj jest objęty sankcjami, nie ma nawet możliwości przekazania im pieniędzy – tłumaczy nam unijny urzędnik. Wszyscy jednak w UE mają świadomość, że trzeba przeznaczyć miliardy dla Afganistanu i jego sąsiadów.

– Albo nakarmimy tych ludzi na miejscu lub w krajach sąsiednich, albo będziemy mieli falę imigrantów u siebie – podsumowuje mój rozmówca.

Niektórzy mówią o tym wprost, inni po cichu: nie można pozwolić na masowy napływ uchodźców z Afganistanu. – UE nie otworzy żadnych europejskich korytarzy migracyjnych dla Afganistanu. Nie pozwolimy na powtórzenie się strategicznego błędu z 2015 r. Musimy pomóc tylko osobom, które pomogły nam podczas operacji NATO, oraz krajom strzegącym zewnętrznej granicy UE, aby mogły w pełni ją chronić – powiedział Janez Janša, premier Słowenii. Mimo że jego kraj sprawuje obecnie półroczne przewodnictwo w UE, to nie do Janšy należy decyzja w tej sprawie i nie on, ale przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, będzie organizował wspólną europejską odpowiedź na ewentualny kryzys migracyjny.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786