Miedwiediew wziął sobie wczoraj jednodniowy urlop, aby spotkać się z wyborcami w Niżnym Nowogrodzie. Nie powiedział niczego, czego nie mówił wcześniej i co mogłoby dodać rumieńców niezwykle nudnej i przewidywalnej kampanii prezydenckiej.
Stabilność i kontynuacja kursu Władimira Putina – to najważniejsza obietnica, jaką złożył. Miedwiediew potwierdził także, iż po zwycięstwie zamierza pracować ze swoim poprzednikiem, który zmieni fotel prezydenta na stanowisko premiera.
Według ostatnich sondaży na tandem Miedwiediew – Putin w niedzielę ma zagłosować aż 73 procent Rosjan. Jeśli potwierdzi się prognoza szefa Centralnej Komisji Wyborczej Władimira Czurowa o ponad 70-procentowej frekwencji, ten wynik będzie lepszy nawet od rekordu Putina ustanowionego podczas reelekcji cztery lata temu.
– Aby nie skrzywdzić lidera narodowego, komisje wyborcze będą musiały sztucznie odebrać Miedwiediewowi część głosów – ironizuje rosyjski publicysta Anton Oriech.
3 - tylu konkurentów do fotela prezydenckiego ma Dmitrij Miedwiediew. Żaden z nich nie ma szans