– Mieszkałem w Oxfordshire, gdzie było muzeum polskiej armii. Mój ojciec był żołnierzem i w czasie wojny poznał we Włoszech Polaków z armii Andersa – wspomina „Rz” Christopher Beazley, eurodeputowany z brytyjskiej Partii Konserwatywnej. Ale jego wiedza o wydarzeniach jest raczej wyjątkowa na tle świadomości przeciętnego Europejczyka.

Na otwarcie przyszło około stu osób. – Cały czas zagląda tu sporo osób – mówi Wojciech Roszkowski, historyk i eurodeputowany PiS, który wraz z Bogusławem Sonikiem z PO jest organizatorem wystawy. Od strony merytorycznej przygotował ją Instytut Pamięci Narodowej. Podczas oficjalnego otwarcia widać jednak było, że historia naszej części Europy interesuje głównie eurodeputowanych z nowych krajów UE. Nie było parlamentarzystów niemieckich, choć przyszedł ambasador tego kraju w Belgii. – Nie traktuję tego jako wydarzenia antyniemieckiego czy antyrosyjskiego – powiedział „Rz” Reinhard Bettzuege. Dodał, że wystawa uświadamia, iż dla Polski wojna nie skończyła się w 1945 r.

Na inaugurację przyszedł m.in. Vytautas Lansbergis, były prezydent Litwy. – Musimy robić takie rzeczy, naszym zadaniem jest uczenie historii – mówi litewski polityk. Szef IPN Janusz Kurtyka powiedział, że rozważane jest pokazanie wystawy w Niemczech, Francji i USA.

Anna Słojewska z Brukseli