Kto stoi za zamachem w Jerozolimie

Hamas, Hezbollah lub zupełnie inna terrorystyczna organizacja może być odpowiedzialna za masakrę w szkole talmudycznej w Jerozolimie, do której doszło w czwartek późnym wieczorem. Zginęło ośmiu młodych chłopców – większość w wieku od 15 do 19 lat. Wciąż nie wiadomo, kto naprawdę stoi za zamachem.

Aktualizacja: 07.03.2008 19:27 Publikacja: 07.03.2008 15:04

Kto stoi za zamachem w Jerozolimie

Foto: AFP

Najpierw do ataku przyznał się palestyński Hamas. – Bierzemy pełną odpowiedzialność za tę operację. To była naturalna odpowiedź na izraelskie zbrodnie – powiedział przedstawiciel grupy. Dwie godziny później Hamas wycofał się jednak z tego oświadczenia.

Według innej wersji zamachowiec miał być związany z libańskim Hezbollahem. A atak miał być aktem odwetu za śmierć Imada Mugniyaha, jednego z przywódców organizacji, zabitego miesiąc temu w Damaszku. O jego zabójstwo oskarżono Mossad.

Rodzina zamachowcy, 25-letniego Ala Abu Daima ze wschodniej, arabskiej, Jerozolimy, twierdzi, że nie był on powiązany z żadną organizacją. W piątek na jego tradycyjnym namiocie pogrzebowym umieściła zarówno flagę Hamasu, jak i Hezbollahu.

Członkowie rodziny przedstawiają go jako „spokojnego, religijnego chłopca”. Pracował jako kierowca, prawdopodobnie właśnie w szkole, którą zaatakował. Izraelska policja zatrzymała w piątek kilku mężczyzn należących do jego rodziny, narzeczoną i sąsiadów.

Gdy palestyńska rodzina opłakiwała swojego „męczennika”, w zachodniej, żydowskiej, części miasta tysiące osób wzięły udział w pogrzebie jego ofiar. – To dla nas bardzo ciężki moment. Nikt nie rozumie, dlaczego doszło do tej tragedii. Zarówno ofiary, jak i inni uczniowie mają po kilkanaście lat i nie mieści im się w głowie, dlaczego ktoś chciałby ich śmierci – mówił przedstawiciel szkoły.

Eksperci przewidują, że gdy Izrael otrząśnie się z szoku, może przystąpić do działań odwetowych. Ataku może się spodziewać i kontrolujący Strefę Gazy palestyński Hamas, i libański Hezbollah. W piątek izraelskie myśliwce przeleciały nad Bejrutem.

Zamachowiec wtargnął do jednej ze szkolnych sal około godziny 21, gdy modliło się w niej blisko 80 osób. Bez ostrzeżenia otworzył ogień z AK-47 do nastolatków. Strzelał kilka minut, wykorzystując ukryte pod ubraniem zapasowe magazynki.

Świadkowie mówili o rzezi. Ośmiu chłopców zginęło na miejscu, a kilkunastu zostało rannych. Ofiar byłoby więcej, gdyby nie mieszkający w pobliżu izraelski oficer. Gdy usłyszał kanonadę, przybiegł do szkoły i zastrzelił napastnika. Był to największy od dwóch lat atak terrorystyczny na Izraelczyków.

Najpierw do ataku przyznał się palestyński Hamas. – Bierzemy pełną odpowiedzialność za tę operację. To była naturalna odpowiedź na izraelskie zbrodnie – powiedział przedstawiciel grupy. Dwie godziny później Hamas wycofał się jednak z tego oświadczenia.

Według innej wersji zamachowiec miał być związany z libańskim Hezbollahem. A atak miał być aktem odwetu za śmierć Imada Mugniyaha, jednego z przywódców organizacji, zabitego miesiąc temu w Damaszku. O jego zabójstwo oskarżono Mossad.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020