Dzieci nie tylko mają rodziców, ale też, wbrew twierdzeniom organizacji, nie pochodzą z dotkniętego przez wojnę Darfuru. – Dzieci mieszkały z rodzicami w wioskach wzdłuż granicy Czadu z Sudanem. Udało nam się odnaleźć ich rodziny – potwierdziła pracowniczka Komisji ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) w Czadzie Anette Rehrl.
Dziewięciu Francuzów i siedmiu hiszpańskich członków załogi samolotu, którym dzieci miały odlecieć z kraju, jest oskarżonych o porwanie. Prezydent Czadu Idriss Deby uważa, że Arche de Zoe mogła chcieć sprzedać dzieci pedofilom lub zabić je i przeszczepiać ich organy. Grozi im od pięciu do 20 lat ciężkich robót.