Wczoraj Moskwa rozpoczęła walkę z British Council, brytyjską instytucją zajmującą się głównie propagowaniem nauki języka angielskiego. W środę weszło też w życie rosyjskie moratorium na wykonywanie zapisów traktatu o ograniczeniu sił konwencjonalnych w Europie (CFE). W tym kontekście ogłoszone również wczoraj zniesienie embarga na polskie mięso zaskakuje.
– Na tle histerycznej antyzachodniej polityki cofnięcie zakazu jest małym, ale dobrym krokiem – powiedział „Rz” znany politolog i publicysta Andriej Piontkowski. – Zachęcające słowa i gesty premiera Donalda Tuska spowodowały, że Moskwa mogła podjąć taką decyzję, nie tracąc twarzy.
Szef Centrum Informacji Politycznej w Moskwie Aleksiej Muchin twierdzi natomiast, że sprawa embarga na polskie mięso była problemem ekonomicznym, a stała się politycznym na skutek działań Warszawy. – Zniesienie embarga nastąpiło nie po to, by poprzeć Tuska, ale by wyjść z tej zagmatwanej sytuacji – mówił „Rz”. Zdaniem Muchina Rosja chciała – i chce nadal – by w rozmowach dwustronnych „Polska suwerennie reprezentowała swoje interesy, zamiast wykonywać decyzje Waszyngtonu”. Jego zdaniem kolejny krok należy do Warszawy, teraz trzeba rozmawiać o amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
A polski premier Donald Tusk oświadczył wczoraj, że „możemy mówić dziś o pierwszym bardzo poważnym kroku, który jest czymś więcej niż gestem” oraz, że „jest więcej niż nadzieja, że Warszawa i Moskwa odbudują lepsze relacje”. I dodał: „nie wykluczam, że szybkim finałem będzie wycofanie weta” w sprawie rozmów UE–Rosja.
Ambasador Wielkiej Brytanii w Moskwie otrzymał informację, że od stycznia 2008 r. wszystkie biura British Council poza Moskwą zostaną zamknięte. Rzekomo Brytyjczycy dopuścili się naruszeń rosyjskiego prawa, złamali też umowy konsularne. – Brak podstaw prawnych do dalszego prowadzenia działalności – uznał rzecznik MSZ Michaił Kamynin.