Niebezpieczny rok

Zabójstwo Benazir Bhutto pokazuje, w jak niestabilnym świecie żyjemy, a jednocześnie jest czynnikiem pogłębiającym tę destabilizację.

Aktualizacja: 28.12.2007 21:07 Publikacja: 28.12.2007 20:59

To kolejny akt w „wojnie z islamofaszyzmem” czy wręcz w IV wojnie światowej – jak określa walkę z islamskim terroryzmem jeden z ojców założycieli amerykańskiego neokonserwatyzmu Norman Podhoretz. Bhutto przybyła do Pakistanu na skutek nacisków USA, które chciały uprawomocnienia rządu Perweza Muszarrafa. Dyktator Pakistanu miał porozumieć się z Bhutto i po wyborach stworzyć koalicję, która doprowadziłaby do marginalizacji muzułmańskich radykałów.

Jak zwykle rzeczywistość nie poddała się racjonalnym rachubom. Główni protagoniści nie bardzo chcieli się dogadać, Muszarraf ogłosił stan wyjątkowy i zamknął Bhutto w areszcie domowym. Kiedy wreszcie zaczęli rozmawiać, liderka opozycyjnej Partii Ludowej została zamordowana, o co jej zwolennicy oskarżają prezydenta, rozpętując zamieszki na wielką skalę.

Prawdopodobieństwo wyborów oddala się, a na chaosie korzystają bardzo silni w Pakistanie muzułmańscy fundamentaliści. Trudno sobie wyobrazić konsekwencje przejęcia przez nich władzy w tym wielkim, wyposażonym w spore zasoby broni atomowej, kraju. Niewielkie są też nadzieje na to, aby – jak komuniści – islamscy radykałowie powstrzymali się od nuklearnego uderzenia w obawie przed jeszcze groźniejszą ripostą. Na początku rewolucji islamskiej jeden z ich duchowych przywódców, ajatollah Chomeini, zadeklarował przecież, że nie zawahałby się, gdyby dla chwały islamu trzeba było zetrzeć jego kraj – Iran – z powierzchni ziemi.

Dziś jego wychowanek, prezydent Iranu Ahmadineżad, robi wszystko, aby zdobyć broń atomową, twierdząc, że Izrael powinien zniknąć z mapy świata. A Izrael jest znienawidzony przez fundamentalistów, głównie dlatego że jest uważany za oazę kultury Zachodu w otoczeniu muzułmańskim.

Naiwnym złudzeniem jest więc wyobrażenie, że gdy wycofamy żołnierzy z Iraku i Afganistanu, te sprawy przestaną nas dotyczyć. W zglobalizowanym świecie wybuchy w Pakistanie słychać za naszym oknem.

To kolejny akt w „wojnie z islamofaszyzmem” czy wręcz w IV wojnie światowej – jak określa walkę z islamskim terroryzmem jeden z ojców założycieli amerykańskiego neokonserwatyzmu Norman Podhoretz. Bhutto przybyła do Pakistanu na skutek nacisków USA, które chciały uprawomocnienia rządu Perweza Muszarrafa. Dyktator Pakistanu miał porozumieć się z Bhutto i po wyborach stworzyć koalicję, która doprowadziłaby do marginalizacji muzułmańskich radykałów.

Jak zwykle rzeczywistość nie poddała się racjonalnym rachubom. Główni protagoniści nie bardzo chcieli się dogadać, Muszarraf ogłosił stan wyjątkowy i zamknął Bhutto w areszcie domowym. Kiedy wreszcie zaczęli rozmawiać, liderka opozycyjnej Partii Ludowej została zamordowana, o co jej zwolennicy oskarżają prezydenta, rozpętując zamieszki na wielką skalę.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021