O taką kulturę polityczną trzeba dbać, trzeba ją dopieszczać i rozwijać. Wkrótce parlament izraelski – Kneset- stanie przed zadaniem uchwalenia wreszcie jednolitej konstytucji. Demokracja jest obręczą, która trzyma nas wszystkich razem. Jej rozpad doprowadzi do samobójstwa narodowego. Ta wartość jest wyższa od każdego interesu osobistego, zbiorowego lub frakcyjnego, chociaż nie stoi za nią żaden przymus. Właśnie teraz, kiedy czekamy, aż Kneset podejmie decyzję niezwykłej wagi, musimy zachować zgodność co do zasadniczej idei demokracji.
Pięćdziesiąt dwa lata temu zgodziliśmy się z propozycją posła Harari, aby nie pracować nad całością ustawy zasadniczej naraz, lecz stopniowo przyjmować kolejne ustawy, które będą rozdziałami przyszłej konstytucji. Dzieła tego, niestety, nigdy nie dokończono. Konstytucja nie jest prostym zbiorem paragrafów i deklaracji dla utrwalenia władzy. Zresztą to obowiązek władzy uporządkować idee i aspiracje społeczeństwa.
Kneset ma wiele pełnomocnictw: uchwalanie ustaw, powoływanie rządu oraz jego obalanie, zatwierdzanie budżetu państwa, nadzorowanie administracji publicznej itd. Oprócz tego Kneset posiada pełnomocnictwa sądowe. W imię czystości zasad musimy z nich zrezygnować.
Swego czasu Menachem Begin całkiem sprawiedliwie powiedział, że „są sędziowie w Jerozolimie”. Naprawdę są i musimy dbać o szacunek do nich tak samo, jak oni zobowiązani są z tym samym szacunkiem odnosić się do posłów.
W okresie ostatniego pokolenia świat demokratyczny, łącznie z Izraelem, zachorował na „życie według sondaży opinii publicznej”. Działanie polityczne w cieniu lub na odwrót – w świetle sondaży przywraca nas do swego rodzaju „demokracji bezpośredniej”, nie demokracji narodu, ale demokracji ludowej. Żyjemy już nie jak naród, lecz zbiorowisko osobnych grup. W tym sensie dla zyskania bieżącej popularności Kneset robi dużo błędów etycznych. Zapominamy o wczorajszych obietnicach wyborczych, zbieramy okruszyny popularności teraźniejszej chwili. Trzeba strzec się mesjanistycznej choroby sondaży, które zawierają w sobie sporo kłamstwa.