Nie wiadomo, ilu osobom kara śmierci zostanie zamieniona na dożywocie lub 30 lat więzienia ani kto konkretnie skorzysta z łaski Raula Castro. Przywódca Kuby wspomniał tylko o dwóch cudzoziemcach – Salwadorczyku i Gwatemalczyku, skazanych w 1999 roku na najwyższy wymiar kary za podkładanie bomb w hawańskich hotelach.
Zaznaczył, że jego gest nie oznacza wykreślenia kary śmierci z kodeksu karnego, i podkreślił, że nie podjął tej decyzji pod żadną presją. Jest to “suwerenny akt, zgodny z humanitarną i etyczną postawą kraju” – przekonywał.
Wyroki śmierci nie są na Kubie wykonywane od 2003 roku. Ostatni zostali straceni trzej mężczyźni, którzy – terroryzując załogę i pasażerów – uprowadzili prom kursujący po Zatoce Hawańskiej z 40 osobami na pokładzie. Chcieli popłynąć do USA, ale zabrakło im paliwa. Zostali skazani w trybie doraźnym i natychmiast straceni. W ten brutalny sposób władze położyły kres porwaniom samolotów i statków z wyspy.
Decyzję o złagodzeniu wyroków śmierci 76-letni Raul Castro ogłosił na plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Kuby. Głównym postanowieniem plenum było zwołanie na drugą połowę przyszłego roku pierwszego od 12 lat zjazdu partii. Ma on “odpowiedzieć na wyzwania przyszłości” Kuby po dymisji Fidela Castro. 81-letni dyktator zrzekł się na rzecz brata kierowania państwem, ale wciąż jest pierwszym sekretarzem KPK. Zapewne tylko do VI Zjazdu.
W przeciwieństwie do starszego brata Raul Castro nigdy nie krył, że jest marksistą. Był zafascynowany systemem radzieckim. Należał do młodzieżówki kubańskich komunistów.