O poparciu Berlina poinformował szef polskiego rządu po wczorajszych rozmowach z niemiecką kanclerz w Gdańsku. Merkel spóźniła się na spotkanie dziesięć minut, ale dzięki temu udało się jej uniknąć ulewy, która tuż przed jej przyjazdem przeszła nad Gdańskiem.
Zdaniem Donalda Tuska sztandarowy projekt polskiej dyplomacji stanie się tematem na najbliższym szczycie Unii Europejskiej w tym tygodniu. Chodzi o przygotowany przez polską dyplomację, przy wsparciu Szwecji, plan zacieśnienia współpracy UE z Ukrainą, Gruzją, Armenią, Azerbejdżanem i Mołdawią. – Mamy już zgodę najważniejszych krajów UE. Dziś przywiozłem poparcie krajów Grupy Wyszehradzkiej z Pragi. Czekałem jeszcze na jednoznaczne poparcie pani kanclerz i właśnie je otrzymałem – powiedział polski premier.
Niemiecka kanclerz zapowiedziała, że będzie się domagać od Komisji Europejskiej, aby przedstawiła konkretne propozycje bliższej współpracy dla wschodnich sąsiadów UE. – Żeby się nie skończyło tylko na deklaracjach – podkreślała.
Tusk i Merkel jednym głosem mówili w Gdańsku o traktacie lizbońskim, który, ich zdaniem, powinien być dalej ratyfikowany, mimo negatywnego wyniku referendum w Irlandii. – Potrzebujemy tego traktatu, żeby można było myśleć o dalszym rozszerzeniu Unii – przekonywała kanclerz Merkel. – Ta wpadka nie może być pretekstem do wygłaszania opinii, że Unia jest zamknięta. Na członkostwo czeka Chorwacja, mówimy o unijnej perspektywie dla Serbii. Od kilku lat z kanclerz Merkel pracujemy też nad unijną perspektywą dla Ukrainy – przypominał premier Tusk. Jego zdaniem ostatnie wypowiedzi Lecha Kaczyńskiego świadczą, że prezydent złoży podpis pod dokumentem i zakończy proces ratyfikacji w Polsce.
– Jesteśmy też gotowi podjąć się misji przekonywania krajów, które nie zakończyły procesu ratyfikacji, aby go nie opóźniały – mówił premier. W nieoficjalnych rozmowach niemieccy dyplomaci wyrażali jednak obawy, że po tym, jak Irlandczycy odrzucili w referendum traktat, może się on ponownie stać elementem gry politycznej w Polsce, Czechach i Wielkiej Brytanii.