Artykuł opublikowany na pierwszej stronie wczorajszego wydania „New York Timesa” poświęcony jest Deuce Martinezowi, byłemu pracownikowi CIA, który przesłuchiwał Chalida Szejka Mohammeda, naczelnego organizatora zamachów 11 września 2001 roku. „Tajna baza koło lotniska w Szymanach stała się drugim domem Martineza” – pisze „New York Times”.
W czasie przesłuchań więźniowie mieli być podtapiani. Pozbawiano ich snu i poddawano działaniu skrajnej temperatury. Martinez, były analityk ds. walki z narkotykami, nie korzystał jednak z tych metod. Uznał bowiem, że więcej zdziała, odgrywając rolę „dobrego policjanta”. Zdaniem gazety osiągnął zaskakujący dla wielu sukces – udało mu się zaprzyjaźnić z terrorystą. Podawane przez niego informacje agenci CIA mieli na bieżąco weryfikować u innych przetrzymywanych w polskim więzieniu ekstremistów. Jednym z nich był Abu Zubajda, który wcześniej pełnił w al Kaidzie funkcję głównego speca od logistyki.
Szejk Chalid Mohammed miał trafić do Szyman niespełna tydzień po schwytaniu, a więc w marcu lub kwietniu 2003 roku. W Polsce rządził wtedy SLD. Dopiero pod koniec 2005 roku (władzę przejęło wtedy PiS) po przedostaniu się do mediów informacji o istnieniu więzień i prawdopodobnej lokalizacji w Polsce więźniowie zostali przetransportowani do innego tajnego aresztu – na Bliskim Wschodzie. Stamtąd we wrześniu 2006 roku trafili do Guantanamo, amerykańskiej bazy wojskowej na Kubie, gdzie przetrzymuje się większość „wrogich bojowników” schwytanych w „wojnie z terroryzmem”. Dopiero na początku tego miesiąca zostali formalnie postawieni w stan oskarżenia i oczekują na rozprawę przed specjalnie stworzonym do tego celu trybunałem wojskowym.
Szwajcarski senator Dick Marty, który przygotował rok temu raport Rady Europy o istnieniu tajnych więzień, stwierdził, że utworzono je w Rumunii i Polsce. Jego zdaniem o istnieniu takiego ośrodka w Starych Kiejkutach, niedaleko wojskowego lotniska w Szymanach, wiedział prezydent Kwaśniewski, szef MON Jerzy Szmajdziński, szef WSI Marek Dukaczewski i kierujący Biurem Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec – Nic o takim więzieniu nie wiedziałem i dlatego wytoczyłem proces panu Marty’emu – mówi Marek Siwiec, obecnie deputowany do Parlamentu Europejskiego. Nie wyklucza jednak, że takie więzienie w Polsce mogło istnieć.
Przedstawiciele polskiego wywiadu byli bardzo chętni do współpracy – twierdzi gazeta