Wybory Mugabego

Zimbabwe "wybiera" dziś prezydenta. Jedynym kandydatem startującym w wyborach pozostał Robert Mugabe. Lidera opozycyjnego Ruchu na Rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) Morgana Tsvangiraiego skutecznie zastraszono. Komisja Europejska zapowiedział, że nie uzna ani wyborów, ani wyników za prawomocne

Publikacja: 27.06.2008 12:35

Wybory Mugabego

Foto: AFP

Morgan Tsvangirai przeszedł wraz z Robertem Mugabe do drugiej tury wyborów prezydenckich. Postanowił jednak zrezygnować. Decyzję podjął ze względu na groźby i stale narastającą przemoc. Niedawno zginęło co najmniej 70 osób z kręgu jego współpracowników, a wczoraj około 300 zwolenników MDC szukało schronienia w ambasadzie RPA w stolicy Zimbabwe - wcześniej przebywali w siedzibie partii, ale opuścili ją po nalocie policji.

Tsvangirai powiedział swoim partyjnym kolegom, że jeśli muszą głosować - by ochronić przed atakami siebie i swoich bliskich - to niech to zrobią. Dzień głosowania określił jednak "dniem upokorzenia" dla całego kraju.

Rządzący nieprzerwanie od 28 lat Robert Mugabe zdecydował, że wbrew naciskom międzynarodowym, apelom o odłożenie głosowania i rezygnacji głównego rywala z opozycji Morgana Tsvangiraia, wybory odbędą się zgodnie z planem.

- Dzisiejsze wybory to fikcja, a wynik będzie podobnie niewiele wart i pozbawiony sensu - oceniła rzeczniczka Komisji Europejskij.

Włoski minister spraw zagranicznych Franco Frattini zaapelował do krajów Unii Europejskiej, aby wycofały swoich ambasadorów z Zimbabwe.

Szefowie MSZ państw G8, którzy przez dwa ostatnie dni obradowali w Japonii, stwierdzili, że nie mogą zaakceptować polityki rządu Zimbabwe, który "nie respektuje woli ludu".

Sekretarz stanu USA Condoleezza Rice powiedziała, że skonsultuje i zastanowi się wraz z innymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ, jakie będą "następne kroki", które należy podjąć w tej sprawie.

Dziennikarz BBC John Simpson, który jest dziś na miejscu, powiedział, że nigdy wcześniej nie widział, aby głosujący ludzie byli tak zastraszeni.

- Oni wiedzą, że muszą przyjść, zagłosować i udowodnić, że są za Mugabem - mówił.

Na kartach głosujących widnieją dwa nazwiska, ale głosy oddane na Tsvangiraiego nie są liczone.

Morgan Tsvangirai przeszedł wraz z Robertem Mugabe do drugiej tury wyborów prezydenckich. Postanowił jednak zrezygnować. Decyzję podjął ze względu na groźby i stale narastającą przemoc. Niedawno zginęło co najmniej 70 osób z kręgu jego współpracowników, a wczoraj około 300 zwolenników MDC szukało schronienia w ambasadzie RPA w stolicy Zimbabwe - wcześniej przebywali w siedzibie partii, ale opuścili ją po nalocie policji.

Tsvangirai powiedział swoim partyjnym kolegom, że jeśli muszą głosować - by ochronić przed atakami siebie i swoich bliskich - to niech to zrobią. Dzień głosowania określił jednak "dniem upokorzenia" dla całego kraju.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021