Nasze źródła w Waszyngtonie potwierdzają: zakończone we wtorek negocjacje z udziałem ministra Witolda Waszczykowskiego i jego amerykańskiego odpowiednika Johna Rooda rzeczywiście zamknęły trwające od półtora roku prace nad umową o lokalizacji bazy. – Udało się domknąć wszystkie sprawy związane z bazą – twierdzi wolący zachować anonimowość dyplomata amerykański. W oficjalnych wypowiedziach Amerykanie są nieco mniej wyraziści. – Ostatnie rozmowy były bardzo udane, napawają nas optymizmem – powiedział „Rz” rzecznik Departamentu Stanu Chase Beamer.
Nieoficjalnie strona amerykańska podkreśla, że polski rząd, który oczekuje od Amerykanów pomocy finansowej w modernizacji naszej armii, nie powinien się spodziewać żadnych dodatkowych ofert ze strony Waszyngtonu.– Na więcej nie ma co liczyć. To nie jest zła wola, to budżetowa rzeczywistość. Z naszej strony to już wszystko. Teraz piłka jest po stronie polskiej – mówią „Rz” źródła w Waszyngtonie.
– Gra rzeczywiście jest już skończona. To, co przedstawili Amerykanie i co zostało ustalone we wtorek, to ostateczna propozycja Waszyngtonu. Warszawa nie powinna mieć już żadnych wątpliwości co do tego, że Amerykanie nie będą skłonni „dosładzać” tej oferty – wyjaśnia „Rz” Wes Mitchell, dyrektor badawczy Ośrodka Analiz Polityki Europejskiej (CEPA) w Waszyngtonie.
Finalizacja rozmów to jeden z elementów presji, jaką stara się wywrzeć na Warszawę amerykański rząd. Pod znakiem zapytania stoi zapowiadana na przyszły tydzień wizyta Condoleezzy Rice w Polsce. Szefowa amerykańskiej dyplomacji miała odwiedzić Polskę oraz Czechy, by ogłosić zakończenie rozmów w sprawie wyrzutni i radaru.
Jak dowiaduje się „Rz”, Amerykanie od kilku dni wstrzymują się z ostatecznym potwierdzeniem przyjazdu pani sekretarz do naszego kraju. Waszyngton uzależnia tę decyzję od „porozumienia w sprawie tarczy”. Jeśli nie uda się go osiągnąć, wizyta prawdopodobnie nie nastąpi.