Turecki prokurator żąda delegalizacji rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Sądzi pan, że sąd pozwoli jej przetrwać?
Ilter Turan:
Z pewnością polityczne idee, które reprezentuje, przetrwają. Odpowiedź na pytanie, czy sama partia będzie istnieć, leży w gestii sądu. Nie chcę nawet próbować przepowiadać wyroku. Prokurator żąda, by po rozwiązaniu partii, pozbawić mandatów 41 osób, które jego zdaniem zagrażają świeckości Turcji. Sąd w przypadku zamknięcia partii będzie musiał orzec, ile z tych 41 parlamentarzystów jest odpowiedzialnych za naruszanie prawa. Nawet jeśli wszyscy oni stracą miejsca w parlamencie, to obecnie członków AKP jest tam o wiele więcej i nawet w takim przypadku zachowają większość wystarczającą do stworzenia rządu większościowego. Jeśli więc partia rządząca zostanie zdelegalizowana, jej członkowie będą mogli przyjąć status niezależnych deputowanych, założyć nowe ugrupowanie lub przenieść się do jednej z istniejących już małych partii. Zgodnie z prawem nowe ugrupowanie nie będzie mogło posługiwać się symbolami zdelegalizowanej partii i realizować programu AKP. Wystarczy jednak zmienić symbole i zmodyfikować cele, by uniemożliwić prokuratorowi uznanie, że nowe ugrupowanie, to Partia Sprawiedliwości i Rozwoju w nowej szacie.
Tak czy owak ta większość znów będzie mogła utworzyć rząd.
Ale z nowym premierem...