Ukraina wita patriarchę

Huczne obchody 1020. rocznicy chrztu Rusi Kijowskiej mają przypomnieć Rosji o długich tradycjach niezależności dzisiejszej Ukrainy

Publikacja: 26.07.2008 04:28

Ukraina wita patriarchę

Foto: AFP

Patriarcha Konstantynopola był oczekiwany na Ukrainie z wielką niecierpliwością. Liczne plakaty na ulicach stolicy uświadamiały przechodniów, jak dużą wagę przywiązuje się do obchodów 1020. rocznicy chrztu Rusi.

– Przybyłem tutaj, by się modlić o ponowne zjednoczenie wszystkich prawosławnych chrześcijan na Ukrainie w łonie zjednoczonego Kościoła – powiedział patriarcha Bartłomiej I, duchowy przywódca światowego prawosławia, tuż po przybyciu do Kijowa. Powitał go prezydent Wiktor Juszczenko. – To wielkie wydarzenie dla naszego kraju – podkreślił.

Uroczystości te nie spodobały się w Moskwie. Tamtejsza prasa wytknęła Ukraińcom, że zapomnieli o roli patriarchy Moskwy i Wszechrusi Aleksego II. „Program Juszczenki podczas obchodów opiera się głównie na spotkaniach z Bartłomiejem” – pisała „Niezawisimaja Gazieta”. Wizytę patriarchy Konstantynopola ma transmitować pięć ukraińskich stacji telewizyjnych.

Skąd takie zainteresowanie? Kijów liczy, że Konstantynopol uzna wreszcie ukraińską autokefaliczną Cerkiew i Cerkiew kijowskiego patriarchatu nieuznających zwierzchnictwa patriarchatu moskiewskiego” – pisał „Kommiersant”.

Rosyjskie MSZ zarzuciło elitom w Kijowie brak szacunku wobec duchownego przywództwa Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i milionów prawosławnych. Patriarchat moskiewski żądał od ukraińskich władz, by nie dopuściły do nabożeństw „odszczepieńców”. Otoczenie Juszczenki uznało jednak, że „uroczystości mają służyć pojednaniu, a nie rozłamom”.

Zdaniem ekspertów w Kijowie faworyzowanie patriarchy Konstantynopola ma być rekompensatą za huczne obchody 1000-lecia Rusi w Moskwie w 1988 r., z udziałem najważniejszych dygnitarzy ZSRR. Wówczas zapomniano o tych wyznawcach prawosławia, którzy nie uznają zwierzchności Moskwy. – To korekta tamtejszych wydarzeń – mówi „Rz” ukraiński publicysta i politolog Maksym Stricha. Jego zdaniem na kijowskich obchodach chcą zyskać zarówno politycy, jak i duchowni. – Każdy chce to wykorzystać do własnych celów. Prezydent, który podpisał odpowiedni dekret, i przywódcy Kościołów, które liczą na uznanie ze strony Konstantynopola – zaznaczył.

Według katolickiego publicysty z Kijowa Ołeksija Brasławca Bartłomiej będzie powściągliwy w działaniach na rzecz obu Cerkwi. – To nie jest łatwa decyzja. Ale ta wizyta i tak wzmocni ich pozycję – powiedział „Rz” Ołeksij Brasławiec.

Chociaż rosyjskie duchowieństwo nie ukrywa niezadowolenia, patriarcha Moskwy Aleksy II zgodził się przybyć do Kijowa i przyjąć drugoplanową rolę w obchodach. Zachodni komentatorzy oceniają to zgodnie jako triumf Bartłomieja. Spory o pierwszeństwo w prawosławiu są efektem historycznych zaszłości. Moskwa, określana jako „trzeci Rzym”, długo konkurowała z Konstantynopolem („drugim Rzymem”) o tytuł stolicy ortodoksyjnego chrześcijaństwa. Obie ukraińskie Cerkwie skłaniają się oczywiście ku Konstantynopolowi.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorów

t.serwetnyk@rp.pl, m.szymaniak@rp.pl

Patriarcha Konstantynopola był oczekiwany na Ukrainie z wielką niecierpliwością. Liczne plakaty na ulicach stolicy uświadamiały przechodniów, jak dużą wagę przywiązuje się do obchodów 1020. rocznicy chrztu Rusi.

– Przybyłem tutaj, by się modlić o ponowne zjednoczenie wszystkich prawosławnych chrześcijan na Ukrainie w łonie zjednoczonego Kościoła – powiedział patriarcha Bartłomiej I, duchowy przywódca światowego prawosławia, tuż po przybyciu do Kijowa. Powitał go prezydent Wiktor Juszczenko. – To wielkie wydarzenie dla naszego kraju – podkreślił.

Pozostało 82% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 954
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 953
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 952
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 951