– Przyjechaliśmy tutaj, by walczyć! – obwieścił kilku tysiącom Gruzinów prezydent Lech Kaczyński, gdy wraz z czterema innymi przywódcami państw Europy Środkowej dotarł po długiej podróży na aleję Rustawelego w Tbilisi. Oprócz niego na specjalnej estradzie pojawili się prezydenci Ukrainy, Litwy i Estonii, a także premier Łotwy.Uczestnicy wiecu przywitali ich entuzjastycznie. W morzu flag gruzińskich można było dostrzec także flagi polskie, amerykańskie, łotewskie, estońskie. Stojąc obok Micheila Saakaszwilego i Wiktora Juszczenki, Kaczyński ostro skrytykował Rosję: – Znów pokazała twarz, którą znamy od setek lat – mówił. – Ale czasy rosyjskiej dominacji bezpowrotnie się skończyły! – dodał. – Polska! Polska! – zaczęli wołać manifestanci. – Jesteśmy tutaj w piątkę, choć powinni się tutaj znaleźć przywódcy wszystkich 27 krajów Unii – ciągnął Kaczyński.
Wiecowanie na placu Rustawelego trwało cały dzień. Poprzedniego wieczora do manifestacji wezwał swoich rodaków we wstrząsającym telewizyjnym przemówieniu sam Saakaszwili. Gruzini byli w dużo lepszych nastrojach niż w ostatnich dniach – przed południem prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ogłosił zawieszenie rosyjskiej operacji wojskowej w Gruzji.
Tłum skandujący „Niech żyje wolność! Niech żyje Gruzja!” słuchał Saakaszwilego, który wyrażał dumę, że „bezwzględnej, pozbawionej serca” Rosji nie udało się złamać ducha narodu gruzińskiego. – To było starcie Dawida z Goliatem i maleńki Dawid wygrał – mówił Saakaszwili. Gruziński przywódca zapowiedział także wystąpienie Gruzji ze Wspólnoty Niepodległych Państw, organizacji krajów postradzieckich, w której główną rolę gra Rosja. Zaapelował do Ukrainy, by uczyniła to samo.
W tym czasie na Kremlu trwały rozmowy między Miedwiediewem a prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym (przewodzącym obecnie Unii Europejskiej). Obaj politycy ustalili plan pokojowego zakończenia konfliktu. Miedwiediew wyrzekł się przemocy i obiecał, że ostateczny status separatystycznych republik Osetii Południowej i Abchazji zostanie ustalony w toku międzynarodowych negocjacji.
Lech Kaczyński podkreślał, że najważniejsze, by w projekt gwarantował integralność terytorialną Gruzji, a więc pozostanie zarówno Osetii Południowej, jak i Abchazji w jej granicach.