Rz: Czy obserwujemy już powrót do zimnej wojny?
Andreas Herberg-Rothe:
Przez ponad 50 lat mieliśmy sytuację, w której dwa imperia – Związek Radziecki i USA – stały naprzeciwko siebie. Nieraz o mało nie doszło do konfliktu atomowego. Obecna sytuacja jest zupełnie inna. Jesteśmy świadkami narodzenia nowego porządku świata. Rosja dziś już nie jest imperium, tylko wielkim mocarstwem. Podobne ambicje mają jednak Indie oraz Chiny. W najbliższej przyszłości dołączy do nich Brazylia. Kraje te będą walczyły ze sobą podobnie jak mocarstwa w XIX wieku.
Będą usiłować powiększyć terytorium, walczyć o większe wpływy w regionach. Wojna w Gruzji to dobry przykład tej nowej strategii: Rosja postanowiła posprzątać na swoim podwórku, którym jest Kaukaz. W zimnej wojnie chodziło o zwycięstwo przeciwstawnych ideologii, dziś chodzi o dominację nad słabszymi sąsiadami.
Jednak Moskwa otwarcie grozi Zachodowi. Władze na Kremlu twierdzą, że czują się zagrożone. Stosunki między Moskwą a NATO wciąż się pogarszają.