Rz: Czy Gruzja może liczyć na poparcie Francji w sprawie planu na rzecz członkostwa w NATO (MAP)?
Francois Barry Delongchamps:
Odpowiem ostrożnie. Ta sprawa jest cały czas dyskutowana w NATO. Decyzję podejmą nie ambasadorowie, tylko szefowie państw i rządów. W tej chwili Francja sprawuje przewodnictwo w UE i zaangażowała się całkowicie – wraz ze swoimi partnerami europejskimi – w rozwiązanie kryzysu, który wybuchł w sierpniu. Działania Unii były decydujące dla bezpieczeństwa Gruzji. Teraz należy zająć się jej odbudową i stworzeniem warunków trwałego pokoju w obrębie uznanych międzynarodowo granic Gruzji.
Nie mówimy o przyjęciu Gruzji do NATO, tylko o daniu jej nadziei. Komu mogłoby to zaszkodzić?
Sojusz musi zadać sobie pytanie, czy byłby w stanie sprostać wziętym na siebie zobowiązaniom wobec Gruzji. Trzeba pamiętać, że takie zobowiązania wiążą się z poważnymi konsekwencjami. Ale w poniedziałek odbyła się w Tbilisi rada ambasadorów sojuszu i rozpoczęła działalność komisja Gruzja – NATO. To przykład naszej woli zacieśniania współpracy z Gruzją.