W imieniu rodzin dziesięciu Polaków zastrzelonych wiosną 1940 roku przez NKWD wystąpili rosyjscy adwokaci. Domagali się przed Moskiewskim Okręgowym Sądem Wojskowym uchylenia postanowienia Głównej Prokuratury Wojskowej Rosji z 21 września 2004 roku. To właśnie ta instytucja zdecydowała o umorzeniu śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej.
Adwokaci chcieli również uzyskać odtajnienie postanowienia w tej sprawie oraz nadanie bliskim ofiar statusu poszkodowanych. Dzięki temu mogliby oni wystąpić o rehabilitację zamordowanych. Ostatnie posiedzenie sądu, który miał rozpatrzyć wszystkie te wnioski, trwało zaledwie 15 minut. Werdykt zaś był do przewidzenia – zostały oddalone.
– Spodziewałem się tego. Nie mam już żadnych złudzeń. W Rosji nie ma niezależnych sądów, wypełniają rozkazy Kremla. Jeżeli kiedyś śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej zostanie wznowione, będzie to decyzja polityczna podjęta przez władców Rosji. Na sądy tego kraju nie ma co liczyć – powiedział „Rz“ prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Skąpski.
Adwokaci nie składają jednak broni. Czepiają się wszystkich prawnych możliwości, by kontynuować sprawę. Już zapowiedzieli, że odwołają się od wyroku do Kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego. Wcześniej przeszli przez inne moskiewskie sądy – rejonowy i miejski – wszyscy sędziowie podtrzymali jednak decyzję prokuratury wojskowej.
– Polityka historyczna obecnego rosyjskiego obozu władzy opiera się na idealizowaniu Związku Sowieckiego. Dopóki na Kremlu będzie zasiadać obecna ekipa, Rosja w pełny i uczciwy sposób nie rozliczy się ze zbrodni katyńskiej – powiedział „Rz“ historyk i znawca Rosji prof. Andrzej Nowak. – To by zburzyło mit o wspaniałym dziedzictwie Sowietów – dodał.