„Anonyma – Eine Frau in Berlin” (Anonima – Kobieta w Berlinie) – taki tytuł nosi najnowszy niemiecki film historyczny. Opowiada o masowych gwałtach żołnierzy Armii Czerwonej na niemieckich kobietach. Oparty jest na książce o tym samym tytule, wydanej w Niemczech kilka lat temu. Anonimowa dziennikarka opisała w niej własne przeżycia w Berlinie szturmowanym przez Armię Czerwoną wiosną 1945 r. Jej dziennik zaczyna się 20 kwietnia 1945 r, kończy 115 dni później.
– Armia Czerwona traktowała Berlin jak wielki dom publiczny – pisze krytyk filmowy Christian Horn. Z szacunków niemieckich historyków wynika, że zgwałconych zostało sto tysięcy mieszkanek stolicy III Rzeszy, głównie jej wschodniej części. W sumie w czasie wojny ofiarą seksualnej przemocy padło dwa miliony Niemek. Wiele przypłaciło to życiem, tysiące poddały się aborcji w prymitywnych warunkach, niektóre popełniły samobójstwo. Te, które przeżyły, milczały.
– W zaprzyjaźnionej z sowiecką Rosją NRD był to temat tabu – mówi historyk Ute Schmidt. Ale i na zachodzie nikt się tym nie interesował. Książka Anonimy ukazała się po wojnie w USA i wielu innych krajach. W języku niemieckim pojawiła się pierwszy raz pół wieku temu – w Szwajcarii. W Niemczech było o niej cicho. Dlaczego? – Po pierwsze milczały same kobiety. Po drugie – cierpienia kobiet nie pasowały do poczucia winy Niemców za zbrodnie wojenne – oceniał kilka lat temu „Neue Zürcher Zeitung’’. Temat odkryła po latach Erika Steinbach, szefowa Związku Wypędzonych. W przemówieniach opisywała szczegóły gwałtów. – Armia Czerwona kierowała się głównie chęcią upokorzenia i zemsty – uważa Rolf Pohl, psycholog z Uniwersytetu w Hanowerze. Przypomina o zbrodniach nazistowskich na terenach okupowanych, w tym gwałtach i zmuszaniu do prostytucji Rosjanek, Polek i kobiet innych narodowości.– Gwałty żołnierzy Armii Czerwonej są godne potępienia. Ale film Maksa Färberböcka wpisuje się w całą serię obrazów i publikacji przedstawiających Niemców wyłącznie jako ofiary II wojny światowej – mówi „Rzeczpospolitej” Wolfgang Wippermann, historyk Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Ostrzega przed polityczną instrumentalizacją wydarzeń historycznych.
[ramka][b]Superprodukcje[/b]
„Dresden”, „Die Flucht”, „Die Gustloff”, „Sophie Scholl – die letzten Tage” – to wielkie niemieckie produkcje przedstawiające II wojnę światową pod kątem ofiar, jakie poniosły Niemcy. „Dresden” opowiada o bombardowaniach Drezna przez aliantów 13 i 14 lutego 1945 r., w których zginęło 35 tys. ludzi. „Die Flucht”– o ucieczce Niemców z Prus Wschodnich. „Die Gustloff” – o tragedii statku z 9 tys. uciekinierów na pokładzie, który zatopiła na Bałtyku rosyjska łódź podwodna. Film o Sophie Scholl przedstawia ostatnie dni życia studentki z Monachium, współzałożycielki antyhitlerowskiej organizacji „Biała Róża”. Niedawno wszedł na ekrany „Der Rote Baron” o asie niemieckiego lotnictwa z czasów I wojny. [/ramka]