Sędzia Garzon rozkopuje groby wojny domowej

Zapowiedź śledztwa w sprawie ofiar frankizmu podzieliła Hiszpanię. Prawica mówi o sianiu niezgody, lewica uważa, że najwyższy czas zmierzyć się z przeszłością

Aktualizacja: 18.10.2008 13:01 Publikacja: 18.10.2008 03:49

Generała Francisco Franco, który zmarł w 1975 roku, Baltasar Garzon nie postawi przed sądem. Lewica

Generała Francisco Franco, który zmarł w 1975 roku, Baltasar Garzon nie postawi przed sądem. Lewica liczy jednak na „wirtualny” proces dyktatora, a sędzia chce ścigać jego żyjących sojuszników, między innymi przywódców Falangi w latach 1936 – 1951

Foto: AP

Sędzia Baltasar Garzon, słynny tropiciel latynoskich dyktatorów, postanowił zignorować amnestię, ogłoszoną w 1977 roku, dwa lata po śmierci generała Francisco Franco, w imię pojednania narodowego. Oświadczył, że „w obliczu zbrodni przeciwko ludzkości”, jaką była „systematyczna likwidacja” dziesiątek tysięcy republikanów w latach wojny domowej (1936 – 1939) i po jej zakończeniu, amnestię trzeba uznać za nieważną. Nakazał otwarcie mogił zbiorowych w 19 miejscowościach. Żąda świadectw zgonu Franco i 34 innych osobistości, by umorzyć ich sprawy. Chce za to ścigać żyjących, m.in. przywódców Falangi, sojuszniczki Franco.

[srodtytul]Przedawnione sprawy[/srodtytul]

Od decyzji sędziego odwoła się prokuratura. Przekonuje, że sprawy, którymi chce się on zająć, uległy przedawnieniu. Nie mówiąc o tym, że pojęcie zbrodni przeciw ludzkości zostało sformułowane dopiero podczas procesów w Norymberdze, a przypadki będące przedmiotem zainteresowania Garzona sięgają lat przedwojennych.

„Nigdy jeszcze nie mieliśmy do czynienia z tak sekciarskim i dyskryminacyjnym podejściem do wymiaru sprawiedliwości” – oburzał się w piątek konserwatywny dziennik „ABC”. Zdaniem gazety Garzon chce prawnie usankcjonować podział Hiszpanów na dwa wrogie obozy, któremu próbowała przeciwdziałać konstytucja z 1978 roku.

Centroprawicowy „El Mundo” zauważył, że podważając amnestię, Garzon oskarża wszystkie rządy i parlamenty demokratycznej Hiszpanii o tuszowanie zbrodni. Dziennik uważa, że Garzon nie jest moralnie uprawniony do osądzania kogokolwiek, a jego inicjatywa wywołała „rozbawienie w kręgach prawników”.

Zupełnie inaczej widzi to lewicowy „El Pais”. „Tym, którzy mówią o braku podstaw prawnych tej inicjatywy i którzy, tak jak prawica, oskarżają Garzona o reżyserowanie spektaklu za cenę otwarcia starych ran, należy przypomnieć zasadę właściwą każdej demokracji: żadne państwo nie może wymazać swych własnych zbrodni” – stwierdza gazeta. Jej zdaniem proces Franco, choćby wirtualny, jest niezbędny. A „publiczny lincz Garzona” daje wyobrażenie o tym, jak wiele do życzenia pozostawia hiszpańska demokracja.

Z decyzji sędziego cieszą się też bliscy republikanów zabitych podczas wojny. „Napawa mnie ona i radością, i smutkiem – mówi Emilio Silva, szef Stowarzyszenia na rzecz Odzyskania Pamięci Historycznej. – Radością, bo po 30 latach demokracji, gdy rządy niczego nie zrobiły, jest to coś pozytywnego w kraju tak niesprawiedliwym dla ofiar. Smutkiem, bo wielu ludzi umarło, nie otrzymawszy żadnego zdośćuczynienia – dodaje.

[srodtytul]Zabijali i republikanie [/srodtytul]

Socjalistyczny rząd José Zapatero przeforsował rok temu ustawę o pamięci historycznej, której celem jest rehabilitacja republikanów. Ustawa, której kategorycznie sprzeciwiała się prawicowa opozycja, pozwala ofiarom prześladowań ubiegać się o status pokrzywdzonego. Władze zobowiązały się też do ułatwienia rodzinom odnalezienia grobów zaginionych (z ekshumacją włącznie) i zapewniły im dostęp do archiwów.

Gloryfikacji republikanów próbuje przeciwdziałać hiszpański Kościół katolicki. W piątek rzecznik Konferencji Episkopatu ogłosił, że szykowana jest kolejna zbiorowa beatyfikacja około 500 zamordowanych przez nich osób. Poprzednia odbyła się rok temu. Błogosławionymi ogłoszono wtedy 498 ofiar wojny domowej. Za pontyfikatu Jana Pawła II odbyło się 11 takich beatyfikacji. Na ołtarze wyniesiono w sumie 471 osób. Według historyków republikanie i ich sympatycy zamordowali kilka tysięcy księży, zakonnic i zakonników.

[ramka][srodtytul]prof. Tomasz Nałęcz, historyk, znawca dziejów XX wieku[/srodtytul]

Nie ulega wątpliwości, że frankiści dokonali wielu krwawych zbrodni. Wydaje mi się jednak, że ich ocenę należy zostawić historykom. Przed ludzkim sądem człowiek zawsze może się wykręcić. Przed Bogiem i historią na pewno nie. Społe- czeństwa, które trwonią energię na rozdrapywanie starych ran, na ogół na tym tracą. W 1918 roku Piłsudski, tak jak później Mazowiecki, powiedział: Teraz mamy niepodległą ojczyznę i stare podziały się nie liczą. Patrzmy w przyszłość! To samo radzę Hiszpanom.

[i]not. p.z.[/i][/ramka]

[ramka][srodtytul]dr Adam Wielomski, autor książki „Hiszpania Franco”[/srodtytul]

Po tylu latach od zakończenia wojny domowej próby sądzenia uczestników tamtych wydarzeń są śmieszne. To raczej zadanie dla archeologów, a nie dla sędziów. W całej sprawie nie chodzi jednak o żadną sprawiedliwość, tylko o walkę polityczną. Hiszpańska lewica chce dokonać głębokiego cywilizacyjnego przekształcenia narodu. Wykorzenić z niego wszystko, z czym się nie zgadza: religię katolicką i tradycję. Przypominanie teraz o ofiarach Franco ma skompromitować prawicę. A co z ofiarami republikanów? [i]not. p.z.[/i][/ramka]

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021