PE zajął się tą kwestią na wniosek trzech deputowanych: Marka Siwca (SLD), Konrada Szymańskiego (PiS) oraz brytyjskiego konserwatysty Charlesa Tannocka. Cała trójka już w styczniu chciała, by PE uznał wielki głód za ludobójstwo. Ale wówczas zapis głoszący, że tragedia na Ukrainie „powinna być uznana przez społeczność międzynarodową za ludobójstwo i tak nazwana”, nie zyskał poparcia ponad połowy z 785 eurodeputowanych.
– Byłem konsekwentnie za wpisaniem tego określenia. Część moich kolegów z PES (klub socjalistów – przyp. red.) argumentowała jednak, że Parlament Europejski w ogóle nie powinien być miejscem sporu historycznego, tylko politycznego – mówi „Rz” Siwiec. I dodaje: – Dlatego sam fakt, że udało się przekonać wielu do rezolucji w obecnym kształcie, już jest dużym sukcesem.Wczoraj rezolucja uzyskała poparcie socjalistów tylko dzięki użytemu w nim sformułowaniu „straszliwe zbrodnie przeciw ludzkości”. Zdaniem Tannocka niechęć do słowa „ludobójstwo” mogła wynikać z „obaw, by nie obrazić współczesnej Rosji”.
– Stanowisko socjalistów jest dziwne. Twierdzą, że o historii się w Unii nie debatuje. A sami bardzo często podnoszą kwestie historyczne i potępiają, a to generała Franco, a to Hitlera – mówił eurodeputowany PiS Wojciech Roszkowski.
Ukraińscy historycy spodziewali się, że w rezolucji Parlamentu Europejskiego nie padnie stwierdzenie „ludobójstwo”.– Myślę, że europarlamentarzyści najwyraźniej nie wiedzą, czym był wielki głód na Ukrainie. Wiedzą o tzw. sztucznym głodzie, wywołanym przez reżim Stalina. Natomiast nie rozumieją, jakie były jego przyczyny – mówi „Rz” prof. Stanisław Kulczycki z Ukraińskiej Akademii Nauk. I dodaje: – Zbrodnia przeciwko ludzkości jest tylko częścią ludobójstwa. Nie możemy tego zaakceptować.
Ukraina wielokrotnie apelowała do Rosji, by przestała dyskredytować tragedię wielkiego głodu, a prezydent Wiktor Juszczenko zwracał się do opinii światowej, by uznała zbrodnię za ludobójstwo. Jak dotąd uczyniło to 26 krajów, w tym Polska. Według historyków liczba ofiar wielkiego głodu na Ukrainie w latach 30. sięga od 3 do 7 milionów.