Unia szantażuje Turcję

Roli naszego kraju nie powinno się przeceniać, ale na przystąpieniu Turcji do Unii Unia zyska więcej niż Turcja. Jeżeli nie zechcecie nas przyjąć, będziecie musieli ponieść konsekwencje takiej decyzji – mówi Yasar Yakis, były szef dyplomacji Turcji w rozmowie z Jackiem Przybylskim

Aktualizacja: 08.12.2008 03:15 Publikacja: 07.12.2008 17:29

Yasar Yakis

Yasar Yakis

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

[b]Turcja straciła apetyt na członkostwo w Unii Europejskiej – twierdzą niektórzy eksperci i politycy. Rzeczywiście tak jest? [/b]

[b]Yasar Yakis: [/b]Turcja nie tyle straciła apetyt na członkostwo, co rozczarowała się postawą Unii, a zwłaszcza niektórych jej członków. Stało się tak, bo Unia zaczęła stawiać nam na drodze przeszkody, które nie miały nic wspólnego z procesem akcesyjnym.

[b]Na przykład?[/b]

Sprawę Cypru. Unia Europejska ma żelazną zasadę – którą bardzo cenimy – że nie przyjmuje krajów, które mają kłopoty z sąsiadami. Zrobiła jednak wyjątek dla Cypru, który wszedł do Wspólnoty, choć nie rozwiązał problemów z Turcją. A teraz blokuje nasze negocjacje akcesyjne. Oczywiście, ma prawo walczyć o swoje interesy, ale dlaczego odpowiedzialność spada na Turcję, a nie na Cypr czy Unię, która przyjmując Cypr, wiedziała, z jakimi problemami się on boryka? Unia mówi: dopóki nie zgodzicie się na takie a takie ustępstwa, nie otworzycie negocjacji w sprawie ośmiu rozdziałów negocjacyjnych. Rozdziałów czysto technicznych, niemających nic wspólnego z kwestią cypryjską. Oczywiście, nam też zależy na rozwiązaniu problemu cypryjskiego i zrobimy to, czy wejdziemy do UE, czy nie. Ale ta sprawa nie powinna być powiązana z negocjacjami akcesyjnymi.

[b]To z powodu rozczarowania Unią rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju przestała wprowadzać ważne reformy, na co skarżą się unijni politycy? [/b]

Nie porzuciliśmy reform. Nie wprowadzamy ich jednak w kolejności, jakiej chce UE. Do 2007 roku godziliśmy się na priorytety, które wyznaczała Bruksela. Ale niezależnie od tego, jakie sukcesy osiągaliśmy, to i tak z powodu Cypru nie mogliśmy otworzyć kolejnych rozdziałów negocjacyjnych. Teraz kontynuujemy reformy, ale zgodnie z naszymi priorytetami i oczekiwaniami tureckich obywateli, a nie unijnych polityków.

[b]To taka forma szantażu?[/b]

Tak. Jesteśmy szantażowani przez Unię Europejską, która grozi, że jeśli nie zrobimy tego, co każe w kwestii cypryjskiej, to nie ważne, jakie reformy wprowadzimy, nie mamy szans na otwarcie kolejnych rozdziałów negocjacyjnych. To rzeczywiście szantaż.

[b]Myślałem o szantażowaniu Unii przez Turcję.[/b]

Turcja nikogo nie szantażuje. Kontynuujemy reformy i chcemy, by nasz kraj był w pełni demokratyczny.

[b]Nie straciliście jeszcze nadziei na pełne członkostwo w UE? [/b]

[wyimek]W Turcji mamy takie przysłowie: korona czyni króla mądrzejszym. Gdy Barack Obama obejmie władzę, to zobaczy dokumenty dotyczące znaczenia naszego kraju dla USA [/wyimek]

Wręcz przeciwnie. Ale uważamy, że naszym partnerem w negocjacjach nie są poszczególne kraje czy politycy, ale Unia i jej instytucje. Rozpoczęliśmy oficjalny proces, którego celem jest pełnoprawne członkostwo w UE. W 2007 roku przyjęliśmy 412-stronicowy dokument zwany mapą drogową dla Turcji, w którym zapisaliśmy reformy, jakie muszą zostać wdrożone do 2013 roku, by w 100 procentach spełnić wymogi Unii. Jeśli do tego czasu uda nam się wypracować rozwiązanie kwestii cypryjskiej, to otwarcie i zamknięcie rozdziałów negocjacyjnych można będzie przeprowadzić podczas półgodzinnego popołudniowego spotkania.

[b]Turcja liczy na to, że wejdzie do UE już w 2014, 2015 roku? [/b]

Do tego czasu będziemy w stu procentach gotowi. Jeżeli mimo to Unia nie zechce nas przyjąć, będzie musiała ponieść konsekwencje takiej decyzji, czyli utratę korzyści, które dałaby Unii Turcja.

[b]Jeśli nie wejdziecie do Unii, to skupicie się na południowej Azji?[/b]

Nie chcę niczego przepowiadać. Powiem tylko, że w szachach po wykonaniu trzeciego ruchu ma się jeszcze 1,5 miliona możliwości. Jestem przekonany, że Turcja będzie ich miała wówczas jeszcze więcej. Naturalne jest bowiem, że tak wielki kraj nie pozostanie w politycznej próżni i znajdzie rozwiązanie najlepiej odpowiadające jego interesom.

W 2004 roku prezydent Francji Jacques Chirac mówił, że Unia może pozostać strefą wolnego handlu, nie przyjmując do swego grona Turcji, ale bez niej nie będzie odgrywać znaczącej roli na skalę globalną. Jeśli Unia chce być istotnym graczem na Kaukazie, Bliskim Wschodzie czy w Azji Środkowej, to przyjmując Turcję, osiągnie ten cel o wiele łatwiej, angażując mniej ludzi i mniej pieniędzy. Roli naszego kraju nie powinno się przeceniać, ale na przystąpieniu Turcji do Unii Unia zyska więcej niż Turcja.

[b]Jakie państwa blokują członkostwo Turcji w Unii Europejskiej?[/b]

Austria jest przeciwna jakiemukolwiek dalszemu poszerzaniu Unii. Niemcom, najbardziej zaludnionemu krajowi Unii, nie podoba się, że Turcja mogłaby zająć pierwsze miejsce pod względem liczby mieszkańców. Cypr opowiada się za naszym wejściem do Unii, ale blokuje negocjacje, by zyskać przewagę w rozwiązaniu kwestii cypryjskiej.

Postawę Francji traktujemy jako postawę jego ekscelencji Nicolasa Sarkozy'ego. Poprzedni francuski prezydent Jacques Chirac był przecież zwolennikiem członkostwa Turcji w UE. Dlatego Turcja nie powinna wikłać się w spory związane z tym, co mówią dziś Nicolas Sarkozy czy Angela Merkel, ale dbać o przestrzeganie praw człowieka czy walczyć z korupcją. Bo gdy zakończymy reformy, prezydentem Francji może nie być Sarkozy, lecz ktoś taki jak Chirac. Również na czele koalicji CDU/CSU może nie stać Angela Merkel lub koalicja ta może stracić władzę na rzecz SPD, która jest zwolennikiem tureckiego członkostwa w UE. Nie wiemy, jak za kilka lat będzie wyglądała światowa scena polityczna. Jak bardzo Rosja rozszerzy wpływy na Kaukazie, co stanie się z irańskim programem atomowym i jak zmieni się sytuacja na Bliskim Wschodzie. A od tych kwestii zależeć będzie rola, jaką mogłaby odegrać Turcja w Unii. Nie wiemy też, czy turecka opinia publiczna będzie wówczas jeszcze zainteresowana członkostwem w UE.

[b]Inny światowy lider, Barack Obama, powiedział przed wyborami, że ma nadzieję, iż uda się w końcu poprzez negocjacje rozwiązać problem tureckiej inwazji na Cypr.[/b]

W Turcji mamy takie przysłowie: korona czyni króla mądrzejszym. Jestem przekonany, że gdy Barack Obama obejmie władzę, to zobaczy dokumenty dotyczące znaczenia naszego kraju dla USA. W przeszłości diaspory armeńska i grecka mówiły kandydatom na prezydenta USA: jeśli przeczytasz zdanie, które napisaliśmy, otrzymasz nasze głosy w wyborach. I kandydaci czytali takie formułki, nie rozumiejąc ich politycznego znaczenia. Tak było np. w przypadku Billa Clintona, który podczas kampanii przedwyborczej mówił różne rzeczy, ale po zaprzysiężeniu na prezydenta stał się zwolennikiem rozwoju stosunków turecko-amerykańskich. Sądzę, że podobnie postąpi Barack Obama, gdy przeprowadzi się już do Białego Domu.

[b]Jakich ruchów ze strony Rosji spodziewa się pan na Kaukazie?[/b]

Jeśli Rosja sama nie zechce wycofać wojsk z Abchazji i Osetii Południowej, to nie mogę sobie wyobrazić, by można ją do tego zmusić. Z drugiej strony nie wiem, jak Rosja wytłumaczy wspólnocie międzynarodowej obecność wojskową na terenach, które są uznawane za część Gruzji. Konieczny jest kompromis i Turcja może tu odegrać ważną rolę. Jesteśmy mocarstwem regionalnym, a w naszym kraju mieszka więcej Gruzinów niż w Gruzji i więcej Abchazów niż w Abchazji. Rozumiemy więc problemy każdej ze stron lepiej niż wiele innych państw. Poza tym zgodnie z międzynarodową konwencją odpowiadamy za zachowanie równowagi militarnej ma Morzu Czarnym, co też jest ważne dla rozwoju sytuacji w Gruzji. Po trzecie mamy żołnierzy mówiących po abchasku i gruzińsku i możemy wysłać w rejon konfliktu siły pokojowe.

[b]Ankara mediuje też między liderami Afganistanu i Pakistanu. Turcja marzy o większej roli w regionie?[/b]

Turcja zawsze miała potencjał do odgrywania ważnej roli w regionie. Od czasów imperium otomańskiego nasz kraj był jednak bardziej znany z potęgi militarnej. Turcja chciałaby jednak być widziana jako kraj, który także bez użycia wojska może pomóc w rozwiązywaniu konfliktów. Mamy dużą wiedzę o problemach regionu i rozumiemy wyznawców islamu, bo sami należymy do wspólnoty muzułmańskiej. Możemy świetnie pełnić rolę mediatorów.

[b]Mówił pan o konieczności uporania się Turcji z problemami wewnętrznymi... Kilka miesięcy temu turecki trybunał zastanawiał się, czy zdelegalizować rządzącą partię AKP. Niektórzy określali ten proces mianem sądowego zamachu stanu. Czy bardzo zaszkodził on tureckim negocjacjom? [/b]

Przeciwnie. Wyrok trybunału pokazał, że Turcja jest demokratycznym państwem prawa.

[b]Zastępca prokuratora generalnego Omer Faruk Eminagaoglu przekonywał, że AKP chciała wprowadzić prawo szariatu. Tego obawia się też wielu Europejczyków, gdy słyszy o dążeniach Ankary do Europy. Boją się, że islamska Turcja zagrozi Unii.[/b]

Rozumując w ten sposób, można się bać, że rządy w Niemczech przejmą neonaziści, a ponieważ Niemcy to potężny kraj, to będą rządzić całą Unią.

Jeżeli jednak takie obawy się pojawiają – czy wśród Turków, czy za granicą – musimy je rozwiać, bo same nie znikną. I zdajemy sobie sprawę, że nie wystarczy samo oświadczenie, że jesteśmy sekularystami i nie dążymy do szariatu.

[i]Yasar Yakis był szefem MSZ Turcji, obecnie przewodniczy komisji parlamentu tureckiego ds. harmonizacji z UE. Brał udział w europejsko-tureckim forum ekonomicznym w Sopocie, nad którym „Rzeczpospolita” miała patronat[/i]

[b]Turcja straciła apetyt na członkostwo w Unii Europejskiej – twierdzą niektórzy eksperci i politycy. Rzeczywiście tak jest? [/b]

[b]Yasar Yakis: [/b]Turcja nie tyle straciła apetyt na członkostwo, co rozczarowała się postawą Unii, a zwłaszcza niektórych jej członków. Stało się tak, bo Unia zaczęła stawiać nam na drodze przeszkody, które nie miały nic wspólnego z procesem akcesyjnym.

Pozostało 95% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021