Izraelski przywódca Szimon Peres wygłosił płomienną mowę w obronie swego kraju. Podkreślał, że ofensywa w Gazie została sprowokowana przez palestyńskie ataki rakietowe na Izrael.
Turecki premier Recep Tayyip Erdogan, który wcześniej na krótko zabrał głos, cały czas robił notatki, a potem poprosił o jedną minutę na replikę. Moderator odmówił, zauważając, że pora na kolację. Erdogan nie ustępował, mówiąc coraz bardziej podniesionym głosem, a prowadzący wciąż mu przerywał. Doszło do chaotycznej wymiany zdań, a tłumacze przestali nadążać z przekładem.
– Zabijasz ludzi! – rzucił w pewnym momencie szef tureckiego rządu izraelskiemu prezydentowi. Ten odparował, że Erdogan robiłby to samo, „gdyby rakiety spadały na Istambuł”.
Turek w końcu nie wytrzymał, zgarnął swoje papiery i ruszył w kierunku drzwi. Z miejsc dla prasy poderwał się tłumek tureckich dziennikarzy. Gdy próbowali dostać się do premiera, zrobił się taki tumult, że interwencję podjęła ochrona szczytu.
Erdogan powiedział, że wyjeżdża z Davos i już tam nie wróci. Według niego, jest niedopuszczalne, że Peres przemawiał 25 minut, a jemu nie dano kilku minut na odpowiedź.