Choć kardynał Tarcisio Bertone przyjeżdża do Madrytu prywatnie, zostanie przyjęty przez króla, ma rozmawiać w cztery oczy z szefem socjalistycznego rządu José Zapatero, spotka się z pierwszą wicepremier i z szefem dyplomacji oraz z liderem prawicowej opozycji. To nadaje jego wizycie polityczny charakter.
„W oczach Rzymu Madryt uosabia najbardziej radykalny przykład współczesnego laicyzmu. Wizyta prawej ręki papieża ma pomóc w normalizacji stosunków dwustronnych” – pisał wczoraj, dzień przed przybyciem hierarchy, lewicowy dziennik „El Pais”.
Z Bertone przyjeżdża hiszpański kardynał Antonio Canizares, któremu papież powierzył niedawno Kongregację ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Madryt bardzo cieszył się z tej nominacji.
Ambasador Hiszpanii przy Watykanie wyraził nadzieję, że częste kontakty jego rodaka z Ojcem Świętym poprawią komunikację między Madrytem i Watykanem oraz między papieżem i Kościołem hiszpańskim. Przed wyjazdem Canizares godzinę rozmawiał z Zapatero, co uznano za niezwykłe wydarzenie, zważywszy na krytyki, jakich hierarcha nie szczędził rządowi.
Media orzekły, że premier szuka w Watykanie sojusznika, który studziłby gniew hiszpańskiego Kościoła na wypadek zaostrzenia konfliktu z rządem po planowanej liberalizacji ustawy aborcyjnej.