38-letnia Jennie Cain po dwóch i pół roku pracy w szkole podstawowej Landscore w hrabstwie Devon w południowo-zachodniej Anglii została zawieszona. Sama opisuje siebie jako „cichą chrześcijankę, która nie narzuca nikomu swoich racji i wychowuje swoje dzieci zgodnie z własną wiarą”. I właśnie wiara stała się przyczyną jej problemów.
Jej córka Jassimen została upomniana przez nauczycielkę, kiedy opowiadała o swojej wierze koledze z klasy. — Byłam w szoku, gdy zobaczyłam ją zalaną łzami. Religia jest ważną częścią życia moich dzieci — powiedziała pani Cain dziennikowi „Daily Telegraph”.
Następnego dnia kobieta została wezwana do gabinetu dyrektora, gdzie usłyszała, że szkoła nie jest najlepszym miejscem do prezentowania przekonań religijnych. Postanowiła do znajomych z kościoła wysłać z jej domowego komputera maile z prośbą o modlitwę, za nią, za jej rodzinę, a także za szkołę. Z niewyjaśnionych powodów wiadomości trafiły jednak również na biurko dyrektora, który postanowił wszcząć postępowanie dyscyplinarne.
Cain tym badziej nie rozumie zaistniałej sytuacji, że tuż przed Bożym Narodzeniem uczniowie śpiewali kolędy, jak i obchodzili hinduskie święto Diwali. — Posyłam dzieci do szkoły, gdzie obchodzi się religijne święta, ale nie wolno im mówić o Bogu — opowiada kobieta. Według „Daily Telegraph”, od poniedziałku nauczyciele mają zakaz poruszania z uczniami tematu wiary. W przeciwnym razie im także grozi zawieszenie. — Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Rząd powinien zacząć prace nad wprowadzeniem prawa, które chroniłoby chrześcijan — powiedział Mike Judge, rzecznik brytyjskiej organizacji Christian Institute.
Sprawa Cain to kolejny przypadek dyskryminacji chrześcijan w Wielkiej Brytanii. Niespełna tydzień temu głośno było o pielęgniarce Caroline Patrie, która proponując pacjentce modlitwę, naraziła się pracodawcy. Kobiecie udało się jednak wywalczyć przywrócenie do pracy. — Wielka Brytania stała się krajem, w którym ludzie boją się mówić o swoich przekonaniach religijnych — uważa kardynał Cormac Murphy-O'Connor, głowa kościoła katolickiego w Anglii i Walii. Zdaniem cytowanego przez KAI kardynała, na Wyspach zapanowała „duchowa bezdomność”, Brytyjczycy sądzą bowiem, że wiara jest uwsteczniająca.