Rokowania trwały do poniedziałkowego poranka. W końcu stanęło na kompromisie. Rząd w Londynie zgodził się, aby bardzo korzystny dostęp dla unijnych kutrów rybackich do brytyjskiej strefy przybrzeżnej, który musiał być wydłużany co roku, został utrzymany aż do 2038 roku. W zamian Komisja Europejska zgodziła się, aby brytyjskie produkty rolne mogły być sprzedawane na unijnym rynku bez dodatkowych kontroli fitosanitarnych i weterynaryjnych.
Czytaj więcej
Pięć największych krajów Unii Europejskiej wraz z Wielką Brytanią nadaje teraz kierunek integracj...
Aż 70 procent złowionych przez brytyjskie kutry ryb trafia do klientów w krajach UE. Jednak sprawa połowów ma z perspektywy Zjednoczonego Królestwa ogromne znaczenie symboliczne. Dlatego wiadomość została przyjęta z oburzeniem przez władze regionalne Szkocji. A także lidera populistycznego ugrupowania Reform UK Nigela Farage’a. – Jeśli to prawda, oznacza to, że nasz sektor połowowy jest skończony – oświadczył.
Rząd Starmera notuje fatalne wyniki w sondażach. Współpraca z UE może je poprawić
Kompromis – zawarty tuż przed przyjazdem do londyńskiego Lancaster House przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, szefa Rady Europejskiej Antonia Costy oraz wysokiej przedstawicielki UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Kai Kallas – oznacza jednak, że Wielka Brytania jest gotowa w pełni dostosować się do obecnych i przyszłych unijnych norm towarów, w tym regulacji fitosanitarnych i weterynaryjnych.
Porozumienie rozwodowe z UE zakładało, że tak będzie się działo tylko na terenie Irlandii Północnej. Do takiego rozwiązania premier Keir Starmer szykował się jednak już od jakiegoś czasu. W szczególności zawierając porozumienie o wolnym handlu z Indiami i Stanami Zjednoczonymi zastrzegł, że na brytyjskim rynku nie będzie mogło być sprzedawane mięso ze zwierząt, którym aplikowano hormony wzrostu. Bruksela na to nie pozwala.