Reforma prawa karnego dziś wchodzi w życie. Wojskowi nie będą już mogli załatwiać swoich spraw we własnym gronie, co równało się ukrywaniu niewygodnej dla sił zbrojnych prawdy. Zwłaszcza gdy chodziło o winnych naruszania praw człowieka za rządów wojskowych. „To nowość w Ameryce Łacińskiej, gdzie wojskowi tradycyjnie zastrzegali sobie w ten czy inny sposób prawodawstwo karne, by w żadnym razie nie stawać przed cywilnymi sędziami” – mówiła cytowana przez hiszpański dziennik „El Pais” Ileana Arduino odpowiadająca w argentyńskim Ministerstwie Ob- rony za prawa człowieka i prawo humanitarne. Teraz będą podlegali tym samym prawom co inni obywatele. Zniknie też m.in. pojęcie wykroczenia przeciw honorowi wojskowemu, które sugerowało, że osoby służące w armii mają inny system wartości niż reszta społeczeństwa. Reforma uwalnia żołnierzy od widma kary śmierci, która była wciąż orzekana przez sądy wojskowe, choć dawno nikogo nie stracono. Homoseksualizm przestanie być dla armii przestępstwem.
Te zmiany Argentyna zawdzięcza w dużej mierze kapitanowi Rodolfo Correi Belisle, który zapłacił karierą i pozbawieniem wolności za ujawnienie próby tuszowania zbrodni w szeregach armii. Gdy w 1994 roku wrócił po urlopie do koszar, dowiedział się, że żołnierz Omar Carrasco zniknął bez śladu. Sprawa wydała mu się podejrzana, więc zaczął zadawać pytania. Prokurator wojskowy oskarżył go z tego powodu o brak szacunku dla przełożonych i posłał do więzienia. Ów brak szacunku – tłumaczył Rodolfo Correa argentyńskiej gazecie „La Nacion” – polegał na poinformowaniu cywilnego wymiaru sprawiedliwości i mediów, że dowództwo wojsk lądowych próbuje ukryć zabójstwo poborowego, którego dopuścili się jego koledzy.
Kapitan się nie poddał. Sprawa trafiła w 2004 roku do Międzyamerykańskiej Komisji Praw Człowieka. Aby uniknąć oficjalnego potępienia, rząd Argentyny zobowiązał się wtedy, że już nigdy nie dopuści, by wojsko zamiatało swoje brudy pod dywan.
W ślady Argentyny mogą pójść inne kraje regionu, w których wojsko wciąż rządzi się własnymi prawami. Władze Gwatemali na razie zapowiedziały otwarcie archiwów sił zbrojnych, które kryją wiele tajemnic z czasów konfliktu zbrojnego w latach 1960 – 1996. – Abyśmy mogli budować przyszłość na prawdzie i sprawiedliwości – mówił prezydent Alvaro Colom z okazji obchodzonego 25 lutego Dnia Godności Ofiar. Według raportu Komisji Prawdy podczas wojny domowej zginęło w Gwatemali ponad 200 tysięcy ludzi.
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki