Urodzona w 1964 roku Banelli to „towarzyszka Sonia” z Czerwonych Brygad Walczącej Partii Komunistycznej, ideowej spadkobierczyni słynnej lewackiej organizacji terrorystycznej, która w latach 1974 – 1988 zamordowała 86 osób.
W latach 90. Banelli jako członek „trybunału rewolucyjnego” obradującego we Florencji wydała wyroki śmierci na rządowych ekspertów ds. prawa pracy: prof. Massimo D’Antonę i prof. Marco Biagiego za „działalność na szkodę klasy robotniczej”. Uczestniczyła w zamachach. Prof. D’Antona został trafiony strzałem w plecy w 1999 roku w Rzymie, gdy rano wyszedł na spacer, prof. Biagi trzy lata później w Bolonii został zastrzelony pod własnym domem, gdy wracał na rowerze z uczelni.
Banelli prowadziła podwójne życie. Była laborantką w szpitalu i studiowała prawo pracy na uniwersytecie w Sienie. Aresztowano ją w 2003 r. dzięki zeznaniom innej terrorystki schwytanej w pociągu po wymianie ognia z karabinierami. Banelli była w ciąży i postanowiła pójść na współpracę z policją. Dlatego przyznano jej teraz status świadka koronnego, zrewidowano zapadłe wyroki i przywrócono wolność. Wraz z mężem i pięcioletnim synem zamieszka w nieznanym miejscu pod innym nazwiskiem i otrzyma finansowe wsparcie od państwa.
Decyzja sądu budzi wiele wątpliwości. Wdowa Olga D’Antona, deputowana opozycyjnej Partii Demokratycznej, wskazuje, że Banelli ujawniła policji tylko to, co ta już wiedziała. Kilku zamachowców przypuszczalnie jest nadal na wolności. Nie znaleziono pistoletu – narzędzi obu zbrodni. Zeznała również, że w obu zamachach strzelał nieżyjący od pięciu lat Mario Galesi.
To zresztą niejedyny taki przypadek. Jej towarzyszka Federica Saraceni, skazana za udział w tych samych zamachach na 21 lat więzienia, w lutym z powodu ciąży przeniesiona została do rodzinnego domu, gdzie odbędzie resztę kary.