Sformułowanie to znalazło się we wspólnej odezwie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Partie chadeckie uznały także, że obowiązująca w Unii Europejskiej swoboda osiedlania się i wyboru miejsca zamieszkania jest „pierwszym krokiem do realizacji prawa do ojczyzny, również dla niemieckich wypędzonych”. W odezwie jest ponadto mowa o wspólnej Europie, której narody mogą żyć zgodnie i bez „prawnej dyskryminacji będącej konsekwencją przeszłości”.

Wspólna odezwa CDU/CSU jest katalogiem życzeń skierowanych do Parlamentu Europejskiego. Potępienie przymusowych przesiedleń jest jednym z postulatów, obok propozycji powstrzymania procesu rozszerzania UE czy domagania się większej obecności języka niemieckiego w instytucjach unijnych, w których królują angielski i francuski.

Stawianie tych kwestii na jednej płaszczyźnie świadczy o wadze, jaką obie partie chadeckie przywiązują do żądań niemieckich wypędzonych. Najważniejszym z nich jest prawo do ojczyzny. – Jest to prawo potwierdzające, że nikt nie może być wypędzony i ma prawo powrotu do ziemi ojczystej. Prawo to gwarantuje w zasadzie swoboda przemieszczania się i osadnictwa w ramach Unii Europejskiej – definiował je niedawno Helmut Sauer, szef Związku Wschodnich i Środkowych Niemiec (OMU), organizacji wypędzonych funkcjonującej w strukturach CDU. Inaczej postrzega treść tego prawa Rudi Pawelka, założyciel Powiernictwa Pruskiego. Dla niego prawo do ojczyzny Niemców wysiedlonych przymusowo po wojnie z Polski jest równoznaczne z odzyskaniem utraconych majątków. Takie opinie prezentuje oficjalnie mniejszość wysiedlonych z Polski Niemców, ale wszyscy są pożądanym elektoratem dla obu partii chadeckich.

Obie też mają w swych programach od lat postulaty dotyczące wysiedlonych. Program CDU z 2007 roku przypomina, że „pamięć o losach wypędzonych i ich spuściźnie kulturowej jest częścią pejzażu całego narodu”. Program CSU idzie nieco dalej. Jest w nim mowa o „uzasadnionych życzeniach wypędzonych”, które powinna aktywnie wspierać niemiecka polityka zagraniczna. CSU domaga się także objęcia przez szefową Związku Wypędzonych Erikę Steinbach miejsca we władzach fundacji zarządzającej „Widocznym znakiem” – tworzonym w Berlinie kontrowersyjnym muzeum poświęconym w zasadniczej części Niemcom wysiedlonym przymusowo z Polski i innych krajów. Bawarska CSU nalega obecnie, aby we wspólnym programie obu partii chadeckich przed wyborami do Bundestagu znalazł się odpowiedni zapis na ten temat. Jak wiadomo, Erika Steinbach wycofała „tymczasowo” swą kandydaturę po gwałtownych protestach z Polski, a także ze strony SPD. CSU chce rozpocząć nową dyskusję na ten temat po wrześniowych wyborach parlamentarnych. Kanclerz Angela Merkel nie pała miłością do Eriki Steinbach, ale traktuje ją jako ważną partnerkę w kampanii wyborczej. Obiecała już, że pod koniec sierpnia, na cztery tygodnie przed wyborami do Bundestagu, wystąpi na dorocznej imprezie Związku Wypędzonych – „Dniu stron ojczystych”.