Na chwilę przed rozpoczęciem dwudniowego szczytu UE w Brukseli José Barroso mógł odetchnąć z ulgą. Wychodził ze spotkania liderów partii chadeckiej z mocnym poparciem, o tyle istotnym, że należy do niej większość rządzących w Unii.
[wyimek]Socjaliści w europarlamencie nie chcą, by decyzja w sprawie Barroso zapadła już teraz. Wolą poczekać na traktat lizboński[/wyimek]
– Myślę, że mamy szerokie poparcie dla kandydatury Barroso – powiedziała niemiecka kanclerz Angela Merkel po spotkaniu chadeków z Europejskiej Partii Ludowej, które poprzedzało oficjalny szczyt UE. Chadecy wygrali ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego i mają prawo obsadzić stanowisko szefa unijnej egzekutywy. – Jest przekonanie, że trzeba Barroso przegłosować na najbliższej sesji Parlamentu Europejskiego 16 lipca – relacjonował dziennikarzom Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PO, który brał udział w spotkaniu EPL.
[srodtytul]Opór socjalistów[/srodtytul]
Problemem pozostaje silny opór socjalistów w Parlamencie Europejskim, którzy nie chcą się zgodzić, żeby formalna decyzja w sprawie Barroso zapadła już teraz. Wolą poczekać na traktat lizboński i ewentualne pozytywne rozstrzygnięcie w referendum w Irlandii. Wtedy, pod rządami nowego prawa, Parlament Europejski będzie miał więcej do powiedzenia w sprawie wyboru Komisji Europejskiej i jej szefa.