– Portale społecznościowe, takie jak Facebook i MySpace, uczą młodych ludzi budowania przelotnych znajomości i uniemożliwiają nawiązywanie relacji w świecie rzeczywistym. Kiedy sieć ich wirtualnych znajomych się załamuje, wielu nastolatków wpada w rozpacz – powiedział arcybiskup Westministeru Vincent Nichols w wywiadzie dla brytyjskiego „Sunday Telegraph”.
Według niego Internet i telefony komórkowe całkowicie „dehumanizują” życie społeczne. – Portale społecznościowe uczą młodzież, że przyjaźń to towar. Tak jednak nie jest. Przyjaźń to ciężka praca. Jest tylko wtedy trwała, kiedy włoży się w nią dużo wysiłku – podkreślił. Jego zdaniem Facebook i MySpace sprawiają, że dla młodych ludzi liczy się tylko liczba przyjaciół w sieci, a nie jakość relacji międzyludzkich, co może w końcu popchnąć ich do samobójstwa. – Nastolatki żyją pod presją posiadania jak największej liczby przyjaciół w sieci. Albo wszystko, albo nic. Utrata tych znajomości lub negatywna ocena wirtualnych przyjaciół jest przez nich odbierana jako osobista klęska – zaznaczył arcybiskup. I dodał: – Facebook i MySpace mogą mieć pozytywny wpływ na społeczeństwo, ale byłbym tu ostrożny. To nie jest pełna komunikacja i tym samym nie może budować pełnej wspólnoty.
Jego zdaniem płytkie kontakty internetowe były przyczyną samobójczej śmierci 15-letniej uczennicy z hrabstwa Cheshire Megan Gillan, która tydzień temu – po tym, jak jej znajomi opublikowali złośliwe komentarze na temat jej wyglądu na portalu społecznościowym Bebo – prze- dawkowała środki nasenne.
Podobnych przykładów jest więcej. 13-letnia Megan Meier z Missouri w USA popełniła samobójstwo, gdy matka jednej z jej koleżanek udawała 16-latka i wysyłała jej listy miłosne na portalu MySpace, by później wykorzystać pozyskane informacje przeciwko niej. W lipcu 14-latka z Australii odebrała sobie życie po przeczytaniu e-maili od koleżanek. Jej matka uważa, że padła ofiarą cyberszantażu.
Nie wszyscy zgadzają się jednak z oceną arcybiskupa. – Dzieci, które padają ofiarą szantażu w sieci, często są też szantażowane przez kolegów w świecie rzeczywistym. Internet jest tylko odbiciem rzeczywistości. Denerwuje mnie, kiedy ludzie z takich przypadków wyciągają pochopne wnioski – mówi „Rz” znany brytyjski psycholog internetowy dr Graham Jones. Jego zdaniem portale społecznościowe nie prowadzą do zubożenia więzi społecznych, wręcz przeciwnie. – Badania pokazują, że ci, którzy są najbardziej aktywni w sieci, są również najbardziej aktywni społecznie. Internet służy im do pogłębienia przyjaźni, a nie do zastąpienia ich znajomościami wirtualnymi – uważa Jones.