– Irańskie rakiety mogą dosięgnąć centrum Europy. A ten system jest bardziej efektywny niż projekt budowy radaru i silosów na terenie Czech i Polski – mówił Gates podczas nieformalnego szczytu ministrów obrony NATO w Bratysławie.
Ze słów sekretarza obrony USA wynika, że lista zalet nowej tarczy antyrakietowej jest długa: system został przetestowany, w przeciwieństwie do rakiet umieszczonych w silosach jest mobilny i daje się szybko przemieszczać, może też zestrzelić nie dziesięć, lecz 50 rakiet. Ponadto jest łatwiejszy do zaakceptowania dla innych krajów.
– Chcielibyśmy, aby był kompatybilny z systemami naszych sojuszników, a to dotyczy również Rosji – nie ukrywał Gates. Nie chciał jednak powiedzieć, czy dowództwo nowego systemu mogłoby znaleźć się w Czechach. Takiej możliwości nie wykluczyła przed spotkaniem w Bratysławie Ellen Tauscher, amerykańska podsekretarz stanu do spraw kontroli zbrojeń i bezpieczeństwa międzynarodowego.
– Z tego, co wiem, Praga zgłosiła już gotowość udziału w nowym systemie. W listopadzie przyjedzie tam zespół naszych ekspertów – wyjaśniła. – Politycy w Czechach całkowicie pogrzebali szanse, aby przekonać społeczeństwo, że amerykańskie instalacje to ważny element umacniający naszą niepodległość. Opinia publiczna będzie przeciwko jakiejkolwiek obecności USA w Czechach – powiedział „Rz” czeski ekspert ds. międzynarodowych Michal Romancov.
Nowy projekt tarczy antyrakietowej zakłada wykorzystanie rakiet SM3 odpalanych z okrętów. Od 2015 roku do użytku weszłyby mobilne wyrzutnie lądowe tych rakiet. Zgodę na umieszczenie ich na swoim terenie wyraziły już Polska i Rumunia. Ale nie wszystkim propozycja USA się podoba. – Dopóki będę szefem rządu, nigdy nie zgodzę się na zainstalowanie elementów nowego systemu amerykańskiej tarczy antyrakietowej na terytorium Słowacji – oświadczył premier Robert Fico.