Amerykanie mogą zazdrościć Polakom wolności

Frederic O’Neal, prezes Tea Party, mówi o swojej partii w rozmowie z Jackiem Przybylskim

Publikacja: 13.11.2009 08:16

Barack Obama

Barack Obama

Foto: AFP

[b]Dlaczego zdecydował się pan na założenie partii, która ma być konkurencją zarówno dla demokratów, jak i republikanów? [/b]

Tak jak w Polsce w czasach komunizmu do wyboru były tylko dwa rodzaje piwa, krajowe i importowane, tak teraz w Stanach Zjednoczonych do wyboru są tak naprawdę tylko dwie partie polityczne. A co jeśli nie podoba ci się żadna z nich? Właśnie dlatego uważam, że amerykańscy wyborcy powinni mieć do wyboru trzecie ugrupowanie. Zwłaszcza że nie jestem przekonany, by reprezentanci obu tradycyjnych partii dobrze spełniali swoje obowiązki.

[b]Sugerował pan w mediach, że zarówno demokraci, jak i republikanie są umoczeni w pieniądze, które płyną od różnych grup interesów, które w ten sposób kontrolują przywódców tych ugrupowań. Oskarża pan politycznych liderów o korupcję? [/b]

Nie mówię, że są oni skorumpowani w sensie kryminalnym. Nie sądzę, by brali od kogokolwiek łapówki za konkretne działania polityczne. Ale te partie są tak bardzo zależne od wpłat pochodzących od wielkich grup biznesowych, od firm związanych z Wall Street, że gdy przychodzi do podejmowania decyzji, czy dofinansować z budżetu zagrożone upadkiem korporacje, to liderzy polityczni nie myślą o tym, co byłoby najlepsze dla narodu amerykańskiego, ale o tym, co byłoby najlepsze dla ludzi, od których ich partie od tylu lat dostają dotacje.

Uznałem więc, że nadszedł czas na prawdziwą zmianę i aby uwolnić Amerykę od tego typu powiązań partii z różnymi grupami interesu, stworzyłem ugrupowanie, którego celem jest przywrócenie wartości, które przyświecały założycielom Stanów Zjednoczonych.

[b]Według najnowszych sondaży republikanie zyskują coraz większe poparcie. Nie obawia się pan, że tworząc nową siłę polityczną, doprowadzi do podziału wśród osób o konserwatywnych poglądach i ułatwi tym samym demokratom odniesienie kolejnego zwycięstwa? [/b]

W stanie Nowy Jork właśnie obserwowaliśmy odwrotny przykład. Według sondaży największe szanse na wygraną w wyborach gubernatorskich miał konserwatysta, ale kandydat republikanów doprowadził do tego, że jednak przegrał, apelując do swoich zwolenników o poparcie dla demokraty.

[b]Jak wielu zwolenników ma utworzona przez pana partia?[/b]

Na razie trudno mi mówić o liczbach. Na razie jesteśmy niewielką organizacją, ale obserwujemy rosnące zainteresowanie naszą partią. Otrzymujemy wiele wyrazów poparcia zarówno ze stanu Floryda, jak i z całego kraju. Bardzo dużo osób zachęca nas, żebyśmy się nie poddawali. Nie wszyscy chcą jednak od razu wstępować do partii. Ale kto wie, może w przyszłości będziemy wielką partią.

[b]Albo dołączycie do grona 32 malutkich partyjek w stanie Floryda, które nie mają wpływu na prawdziwe życie polityczne. [/b]

Proszę pozwolić mi na kolejną analogię. Jestem wielkim fanem Lecha Wałęsy. Ale gdy zaczynał swoją walkę, też mógł policzyć ludzi, którzy są gotowi go wspierać, na palcach obu swoich dłoni. Gdyby wtedy pomyślał, że tak mało osób go popiera, że to wszystko nie ma sensu, to gdzie teraz byłaby Polska? Warto podejmować próbę wprowadzenia pewnych zmian, nawet jeśli nic nie wskazuje na to, by miało się wielkie szanse na zwycięstwo. Przeciwko Wałęsie był cały ówczesny reżim, a udało mu się wygrać. Może i nam się uda.

[b]Jakie są więc te cele? Co chcecie zmienić w Ameryce?[/b]

Najprościej mówiąc, chodzi nam o to, by przywrócić wartości, które przyświecały twórcom pierwszego rządu Stanów Zjednoczonych. Tamten rząd miał bardzo ograniczone uprawnienia. Nie wtrącał się do wszelkich aspektów życia swoich obywateli. Mieszkałem w Polsce i widziałem na własne oczy, jak wyglądał reżim komunistyczny. Obserwowałem ludzi, którzy bali się swobodnie rozmawiać, bo nie wiedzieli, kto może ich usłyszeć. Nastolatki nosiły wtedy przypięte amerykańskie flagi, dżinsy i marzyły o tym, by żyć w państwie podobnym do Ameryki.

Obawiam się, że teraz, gdy Polska stała się wolnym krajem, Stany Zjednoczone podążają w przeciwnym kierunku i że wkrótce będziemy mogli marzyć, by cieszyć się takimi swobodami. To brzmi dziwnie, ale teraz wielu Amerykanów może postawić sobie za wzór Polskę i powiedzieć: nasz kraj powinien być właśnie taki. Dlatego uważam, że musimy odwrócić kierunek, w którym podążamy, i wrócić do ograniczonego w swych prawach rządu i wolności, które kiedyś były fundamentami Ameryki.

[i]— rozmawiał Jacek Przybylski [/i]

[i]Frederic O’Neal jest adwokatem z Orlando na Florydzie. W 1976 roku studiował w Polsce [/i]

[b]Dlaczego zdecydował się pan na założenie partii, która ma być konkurencją zarówno dla demokratów, jak i republikanów? [/b]

Tak jak w Polsce w czasach komunizmu do wyboru były tylko dwa rodzaje piwa, krajowe i importowane, tak teraz w Stanach Zjednoczonych do wyboru są tak naprawdę tylko dwie partie polityczne. A co jeśli nie podoba ci się żadna z nich? Właśnie dlatego uważam, że amerykańscy wyborcy powinni mieć do wyboru trzecie ugrupowanie. Zwłaszcza że nie jestem przekonany, by reprezentanci obu tradycyjnych partii dobrze spełniali swoje obowiązki.

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021