Specjalny oddział policji, który ma na swoim koncie schwytanie legendarnego „capo di tutti capi” Bernarda Provenzano (2006 r.) i rok później jego następcy Salvatore Lo Piccolo, zaskoczył wiceszefa cosa nostry w niedzielę w mieszkaniu w Calatafimi, 100 kilometrów na zachód od Palermo.
Znanych jest już sporo szczegółów policyjnej akcji. Gdy funkcjonariusze zapukali do drzwi, Raccuglia wyrzucił na dziedziniec plecak, w którym były trzy pistolety, w tym jeden maszynowy, 130 tysięcy euro, zakodowana księga rachunkowa i karteczki z korespondencją prowadzoną szyfrem z podwładnymi. Próbował uciekać przez balkon, ale gdy się zorientował, że jest w pułapce, poddał się bez walki, choć w mieszkaniu znaleziono jeszcze jeden naładowany pistolet. Oględziny kryjówki wykazały, że boss żył skromnie. Spędzał czas, rozwiązując krzyżówki, oglądając kreskówki na DVD i dbając o kondycję. W sypialni stała mechaniczna bieżnia.
Aresztowanie, podobnie jak w przypadku Provenzano, było efektem wielomiesięcznej obserwacji żony przestępcy i mafijnych kurierów. Mafiosi wiedzą, że ich największym wrogiem jest telefon komórkowy. Dlatego Raccuglia komunikował się za pomocą karteczek i sztafety łączników. Ci w końcu jednak naprowadzili policję na właściwy trop. Do mieszkania w Calatafimi wprowadził się kilka dni wcześniej. Nosił perukę. Policja zaatakowała, gdy się zorientowała, że gangster jest sam i ogląda telewizję. Wieść błyskawicznie rozeszła się po okolicy. Gdy kolumna samochodów przywiozła wieczorem Raccuglię na posterunek w Palermo, przed bramą czekało już kilkuset młodych ludzi, bijąc policjantom gromkie brawa.
Raccuglia, z powodu zainteresowania i sympatii dla zwierząt zwany Weterynarzem, mafijną karierę rozpoczął jako cyngiel słynnego mafiosa Giovanniego Bruski. Jak się podejrzewa, ma na rękach krew kilkudziesięciu osób. Na dożywocie skazany został zaocznie w kilku procesach. W 1994 r. zastrzelił ojca Gioacchina La Barbery, skruszonego gangstera, który wydał autorów głośnego zamachu na sędziego Giovanniego Falcone. W tym samym roku porwał 11-letniego syna mafiosa Santa di Matteo, który też poszedł na współpracę z policją. Po dwóch latach udusił chłopca, a ciało rozpuścił w beczce z kwasem. W tym roku zlecił mord na zbuntowanych gangsterach z Partinico. Według rozeznania policji Raccuglia był od aresztowania Lo Piccolo człowiekiem numer dwa cosa nostry, na której czele stoi obecnie ukrywający się od 16 lat Matteo Messina Denaro, sprawca co najmniej 50 zabójstw.
Raccuglia był poszukiwany przez policję od 15 lat, co nie przeszkodziło mu w tym czasie spłodzić z małżonką dwoje dzieci, dziś w wieku szkolnym, i spędzać z rodziną każde letnie wakacje. W kwietniu tego roku obława na gangstera w klasztorze w Piana degli Albanesi się nie powiodła. Ponoć w ostatniej chwili zbiegł przebrany za mnicha.