– Sprawa stacjonowania rosyjskiej armii w Naddniestrzu, która pozostaje tam z czasów Związku Radzieckiego, jest ciągle aktualna. Kwestia samego Naddniestrza nie jest rozwiązana od 20 lat – uzasadniał decyzję Ghimpu cytowany przez rosyjski portal [link=http://Newsru.com]Newsru.com[/link].
– I cały ten czas Rosja mówiła o terytorialnej niepodzielności Mołdawii. To nie pasuje: rosyjskie wojska u nas, a my jedziemy na paradę na placu Czerwonym w Moskwie – dodał.
Ghimpu weźmie natomiast udział w nieformalnym szczycie liderów krajów Wspólnoty Niepodległych Państw, który odbędzie się w Moskwie w przededniu obchodów 65. rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem. Później wróci do Kiszyniowa.
Decyzję w sprawie uczestnictwa w paradzie 9 maja w stolicy Rosji Ghimpu zmieniał kilkakrotnie. Zlecał również ministrowi obrony, by mołdawscy żołnierze nie jechali do Rosji. Ostateczną decyzję musiał podjąć po rozmowach z premierem Vladem Filatem.
Niektórzy eksperci w Kiszyniowie krytykują decyzję pełniącego obowiązki prezydenta.