Gospodarze szczytu, sprawujący przewodnictwo w Unii Hiszpanie, mają duży problem. Szczyt UE – USA w Madrycie nie doszedł do skutku, bo Barack Obama nie był nim zainteresowany. Nie udało się im też przekonać Unii do złagodzenia polityki wobec Kuby. Bojkot szczytu UE – Ameryka Łacińska przez kraje takie jak Brazylia, Meksyk czy Argentyna byłby kolejną dyplomatyczną porażką Madrytu.
Czym zawinił Latynosom Honduras? Ameryka Południowa, z wyjątkiem Peru i Kolumbii, nie uznaje wybranego w listopadzie 2009 r. prezydenta tego kraju Porfiria Lobo, który zastąpił obalonego przez wojskowych Manuela Zelayę (obecnie na wygnaniu w Dominikanie). UE też potępiła pucz, jednak w lutym tego roku uznała Lobo za prawowitego prezydenta. Hiszpania po wyborach nawiązała stosunki z nowymi władzami Hondurasu i zaprosiła Lobo na szczyt w Madrycie. Niezręcznie byłoby jej cofnąć to zaproszenie.
Może znajdzie się inne wyjście. Główny bohater całego zamieszania, który dotąd twierdził, że nie zrezygnuje z udziału w szczycie, spuścił z tonu i oznajmił, że nie chce być zarzewiem konfliktu Latynosów z Unią. Podobno Madryt zaoferował mu udział w miniszczycie UE – Ameryka Środkowa 19 maja.